czwartek, 31 maja 2012

Zupełnie niekosmetycznie, dzisiaj filmowo

Dzisiaj jak w tytule - chciałabym przedstawić Wam film, który w ostatnim czasie wywarł na mnie duże wrażenie. Nietykalni.

źródło: filmweb.pl
 Filmweb pisze:

Ta historia zdarzyła się naprawdę. Sparaliżowany na skutek wypadku milioner zatrudnia do pomocy i opieki młodego chłopaka z przedmieścia, który właśnie wyszedł z więzienia. Zderzenie dwóch skrajnie różnych światów daje początek szeregowi niewiarygodnych przygód i przyjaźni, która czyni ich... nietykalnymi. 

Film ten oglądałam bardzo późną porą, ale był tak interesujący i ciekawy, że choćbym chciała, to nie zasnęłabym. Piękna historia, podana w rewelacyjny sposób. Filmweb klasyfikuje ten film jako dramat i komedia. Bardzo skrajnie, prawda? I faktycznie jest to zarówno dramat jak i komedia. Dramat człowieka sparaliżowanego, który potrzebuje sztabu ludzi do normalnego codziennego funkcjonowania, który utracił swoją wielką miłość oraz dramat człowieka, który dopiero, co wyszedł z więzienia i zmaga się z "problemami ulicy". Komedia, gdy te dwa światy spotykają się ze sobą. 


Piękna muzyka i zdjęcia.


Polecam ten film, kiedy potrzebujecie podbudować się na duchu :)





środa, 30 maja 2012

Maska Biovax do włosów ciemnych

źródło http://www.biovax.pl/strona,produkty,pokaz/1,BIOVAX_do_wlosow_ciemnych.html
Dzisiaj recenzja maski Biovax do włosów ciemnych. Od niej zaczęło się moje włosomaniactwo
Była to również moja pierwsza maska tej firmy.

Jestem szatynką, dlatego stwierdziłam, że na początek zafunduję sobie maskę do włosów ciemnych.
  
Opis producenta:

Tajemnicą skuteczności maseczki regenerującej BIOVAX do włosów ciemnych są jej składniki: ekstrakt z alg brunatnych, proteiny jedwabiu, olejek ze słodkich migdałów, miód, henna i filtr UV. Algi brunatne zawierają związki jodu, potas, magnez, wapń, żelazo oraz witaminy: B1, B2, C, K. Nasilają one syntezę keratyny, co zapobiega nadmiernej łamliwości włosów. Składniki aktywne maseczki łatwiej wnikają do wnętrza włosa dzięki hennie, która sprzyja odnowieniu jego naturalnej pigmentacji. Zawarty w maseczce BIOVAX filtr UV dodatkowo zabezpiecza ciemne włosy przed płowieniem.
Nowa maseczka Biovax dba nie tylko o zdrowie i kondycję Twoich włosów, ale również zapewnia im gruntowną ochronę i bezpieczeństwo. Biovax to oryginalne połączenie Zdrowia, Bezpieczeństwa i Profesjonalnej Pielęgnacji w jednym preparacie.

Producent obiecuje nam:
1) pogłębiony i ożywiony kolor,
2) ochrona przed płowieniem w wyniku działania promieni UV,
3) naturalny, piękny połysk,
4)zregenerowane i nawilżone włosy.

Ad. 1
Ja osobiście nie zauważyłam pogłębienia i ożywienia koloru, ale prawda jest taka, że moje włosy oglądam tylko w lustrze i zazwyczaj przy sztucznym świetle. Mój TŻ twierdzi natomiast, że moje włosy nabrały takich miedzianych refleksów, więc uważam obietnicę producenta za spełnioną.

Ad. 2
Niestety tutaj nie mogę ocenić działania maski, ponieważ używałam jej późną zimą i moje włosy nie były w ogóle narażone na działanie promieni UV. Kolejne opakowanie czeka już na zużycie, ale najpierw wykończę Alterrę granat i aloes.

Ad. 3
Tutaj również nie mogę stwierdzić, czy moje włosy naturalnie i pięknie błyszczą, gdyż przy sztucznym oświetleniu ciężko jest to stwierdzić.

Ad. 4
Moje włosy są zdecydowanie w lepszym stanie! Są ewidentnie nawilżone, zaczęły mi się kręcić (zawsze miałam włosy co najmniej falowane, ostatnio jednak były bardziej nijakie). Po niej fale są bardziej zdecydowane, zdefiniowane, widać, że są nawilżone. Włosy mi się nie puszą, są ujarzmione i przede wszystkim dobrze się układają

Stosowałam ją przez miesiąc 2-3 razy w tygodniu i wykończyłam opakowanie - wydaje mi się, że mogłaby być bardziej wydajna.

Cena jak dla mnie nie powala - za tą konkretna maskę zapłaciłam 19,99 zł. Przy takim zużyciu wydaje mi się ciut za drogo, aczkolwiek jeżeli chodzi o stosunek do jakości, to cena wydaje się być adekwatna, aczkolwiek teraz czekam na promocje i nie kupuję już tych masek w cenie regularnej



Generalnie jestem zadowolona z tej maski i dlatego zakupiłam kolejne z tej serii - do włosów suchych i zniszczonych oraz latte. Recenzje na pewno niebawem się pojawią, zwłaszcza, że wykończyłam właśnie latte i mam porównanie, więc może zrobię porównawczy post ;)

Ocena 4+/5


Co sądzicie o tej masce? Używała jej któraś z Was?


PS Obchodzę tez małe święto - liczba odwiedzin mojego bloga przekroczyła 200 :)

wtorek, 29 maja 2012

Rozdanie u Aladrieli

I kolejne rozdanie, w którym biorę udział i Was również zachęcam :)

 
 
 
Trwa do 11 czerwca 2012 r. i można wygrać następujące nagrody: 
- olej kokosowy Dabour Vatika 150 ml
- wegańska, naturalna odżywka do włosów Tara Smith 100 ml
- mega krzem - suplement diety na mocne włosy i paznokcie 60 tabletek
- nawilżający żel pod prysznic Vichy 100 ml

Rozdanie u irreplaceableeee

Chciałabym Was zachęcić do udziału w rozdaniu organizowanym przez irreplaceableeee.

Rozdanie trwa do 30 czerwca 2012 roku do godziny 12.00.

Do wygrania Henna Khadi w wybranym kolorze, a dla osób nie farbujących włosów, bądź nie lubiących się z henną- inny włosowy gadżet bądź gadżety, dostępny na stronie www.helfy.pl o równowartości henny. 
Dostępne kolory henny możecie zobaczyć tutaj, a próbki kolorów znajdują się pod tym linkiem.

Pierwsza próba wyglądania jak człowiek po nocy ;)

Ostatnio coraz więcej podczytuję o sposobach na reanimację loków i fal po nocy. Szperając w Internecie natrafiłam na post Ewalucji, który to opisuje różne metody reanimacji loków. Ja wybrałam tę polegającą na zwijaniu włosów w pierścionki i umocowanie ich przy głowie za pomocą wsuwek (nie mam  niestety innych spinek, ale planuję już zakup czegoś "wygodniejszego"). Bałam się, że efekt będzie jak po papilotach, czyli szopa na głowie, ale na szczęście moje obawy okazały się nieuzasadnione. Rano po wyjęciu wsuwek moim oczom ukazały się naprawdę ładne fale, w niektórych miejscach nawet loki! :) Wykorzystałam jeszcze jeden trick, a mianowicie spsikałam włosy wodą z Jantarem na całej długości (gdzieś wyczytałam, że woda aktywuje żel, który został już nałożony na włosy, a Jantara dodałam kilka kropel jako odżywkę), delikatnie ugniotłam włosy i muszę przyznać, że jestem naprawdę zadowolona z efektu. Falo-loki utrzymały się bardzo ładnie cały dzień, nie przyklapły, nie zrobiły się smutne strąki.

Jestem pewna, że już nie rozstanę się z tym "rytuałem" ;) Ewentualnie go ulepszę ;)


Kręconowłose - jak reanimujecie swoje piękne włosy po nocy?



poniedziałek, 28 maja 2012

Słonecznie :) (paznokciowo i nie tylko)

Mój ostatni lakierowy nabytek, a właściwie prezent od TŻ :) Pierwszy w kolekcji lakier Golden Rose, nr 228. Piękny wiosenny kolor, idealny na poprawę humoru :)




Musiałam pomalować dwie warstwy lakieru, gdyż po jednej pozostawały nieładne prześwity a i tak w niektórych miejscach mam wrażenie, że i trzecia warstwa  by się przydała.





Pędzelek mi odpowiada, jego szerokość jest idealna dla moich paznokci, trzy pociągnięcia i cała płytka jest już pokryta lakierem. Jako bazę użyłam odżywkę Eveline kuracja wybielająca (1 warstwa) oraz jako utwardzacza - utwardzacz z Wibo. Zobaczymy, jak długo się to wszystko utrzyma :)




I mały bonusik - kawałek widoku z mojego balkonu :)

Jak Wam się podoba kolor? Używacie lakierów z Golden Rose?

PS :)
Skusiłam się także ostatnio za namowom koleżanki na mleczko samoopalające SunOzon (KWC), mam wersję do cery jasnej. Na razie jestem po trzech aplikacjach na nogi i muszę przyznać, że efekt mi się podoba - delikatna opalenizna, smugi są delikatne niestety (musiałam nie rozsmarować równomiernie). Mam nadzieję, że niedługo nabędę wprawy w jego używaniu i będę mogła zrecenzować to mleczko.

niedziela, 27 maja 2012

"Projekt niedziela" - podsumowanie pielęgnacji włosów ostatniego tygodnia

Postanowiłam sobie, że co niedzielę będę czynić małe podsumowania mojej włosowej pielęgnacji oraz dzielić się moimi wrażeniami (łatwiej dzięki temu będę mogła zauważyć, jakie zestawy pasują moim włosom bardziej a czego lepiej unikać). Mam nadzieję, że uda mi się w tym względzie zachować systematyczność :-)

Tak oto dbałam o włosy w ostatnim tygodniu:

Sobota

 - olej ze słodkich migdałów na 3 godziny
-  mycie szamponem Babydream 
- maska Alterra granat i aloes
- płukanka octowa
- odżywka b/s Joanna pokrzywa i zielona herbata
- spray do włosów YR
- żel lniany
- ręcznikowanie

Moje wrażenia spisałam w tym poście :)


Wtorek
- na noc oleje BD fur mama i ze słodkich migdałów na maskę gloria
- mycie odżywką Isana z babassu (x2)
- Biovax Latte na 40 minut pod czepek i ręcznik
- odżywka b/s Joanna len i rumianek
- Jantar (wcierka)
- żel mrożący na ociekające włosy
- spray YR
- ręcznikowanie
- żel lniany

Wrażenia znajdziecie tutaj.


Czwartek
- mycie Isana z babassu
- odżywka Alterra granat i aloes na 10 minut
- Jantar (wcierka)
- żel mrożący na ociekające włosy
- spray YR
- ręcznikowanie
- suszenie z dyfuzorem, dosychanie naturalne

Włosy uzyskały ładny skręt, ale krótkotrwały. Myślę, że jest to wina suszenia, moje włosy ewidentnie wolą schnąć naturalnie.Na drugi dzień  były dość sztywne i oklapnięte (oczywiście skręt praktycznie żaden), musiałam je spiąć, dlatego mycie na drugi dzień a nie na trzeci.


Sobota
- olej BD fur mama na wilgotne włosy z odżywką Alterra granat i aloes
- zmywanie Isaną z babassu
- glut lniany i maska Alterra granat i aloes na 40 minut pod czepek i ręcznik
- Joanna len i rumianek b/s
- Jantar (wcierka)
- spray YR
- żel mrożący i lniany
- ręcznikowanie
- schnięcie naturalne

Na początku byłam bardzo zadowolona z efektów, ale po kilku godzinach włosy oklapły i zrobiły się tłustawe, skręt się zmniejszył... Nie wiem, czyja jest to wina, może źle zmyłam olej? Ostatnio zmyłam odżywką dwa razy, teraz raz i może tutaj leży przyczyna. Dzisiaj będę myła włosy znowu, bo nie nadaję się "do ludzi" :)

Podsumowując - za mało płukanek, mycie jeden raz odżywką po oleju nie wystarcza! Sporo mi włosów wypadło... :( Wracam do pokrzywy i CP! Jeden kubek pokrzywki dziennie, rano i wieczorem po jednej tabletce CP - rozliczę się z tego za tydzień i Was mam za świadków :)



sobota, 26 maja 2012

Moja włosowa kolekcja

Przeglądając blogi innych dziewczyn stwierdzam, że moja kolekcja kosmetyków do pielęgnacji włosów jest dość "uboga" :) Całość przedstawia następujące zdjęcie:


Tak, tak, to są kosmetyki, których używam do włosów :)


Odżywki:


Od lewej:
- Isana wygładzająca z babassu (bardziej ją lubię jako maskę z dodatkami, ostatnio umyłam nią włosy i mam zamiar robić to częściej, uwielbiam jej zapach)
- Alterra granat i awokado (na razie użyłam jej tylko raz, więc nie mam wyrobionej opinii; fakt, że włosy po jej użyciu były miękkie i nawilżone)
- Joanna len i rumianek (ciężko ją gdziekolwiek dostać, znalazłam ją w osiedlowej drogerii, podobno polepsza skręt, zobaczymy :))



Maski:



Od lewej:
- Alterra granat i aloes (nie mam jeszcze ostatecznej opinii; zapach mi się nie podoba, o wiele ładniej pachnie odżywka z tej serii)
- Pollena - Malwa Gloria (odkryta przypadkiem w malutkiej drogerii, chemiczny zapach, użyta raz do olejowania włosów)
- Biovax latte (zużyłam ją prawie całą - starczy jej jeszcze na raz; bardzo ją lubię, włosy są po niej miękkie, nawilżone, ślicznie pachnie)


Oleje:


Od lewej
-Bbabydream fur mama (mój pierwszy olej, podoba mi się zapach, używam nie tylko do włosów, ale również po kąpieli)
- olej ze słodkich migdałów (bardzo lekki i łatwozmywalny)
- Alterra limonka i aloes (orzeźwiający zapach, moj drugi olej z Alterry po granacie i awokado, również używam nie tylko do włosów ale i do ciała)
- olej rycynowy (nigdy solo, zawsze z innymi olejami albo maskami)


Szampony (w oszałamiającej liczbie dwóch :)):


Od lewej
- Babyderam (na początku bardzo plątał mi włosy, teraz jest już lepiej)
- YR przeciwłupieżowy (recenzja tutaj)


Pozostałe:


Od lewej
- Joanna żel mrożący (jestem w fazie testów, jak go używać:))
- jedwab Biovax
- płukanka malinowa YR
- Jantar odżywka do włosów (przelana do buteleczki po kuracji wzmacniającej Joanny, tak lepiej się jej używa)
- spray zwiększający objętość YR (recenzja tutaj)


Oczywiście cały czas czytam i szukam nowych kosmetyków, lubię testować i urozmaicać swoją pielęgnację :)

Co sądzicie o tych kosmetykach? Używacie?

Pozdrawiam! :)

piątek, 25 maja 2012

Mój makijażowy niezbędnik + rozdania, w których biorę udział

Dzisiaj przedstawiam Wam mój makijażowy niezbędnik. Są to kosmetyki, których używam na co dzień do makijażu, generalnie ujmując - podstawy :)

Mieszka on sobie tak:


Zależało mi, by znaleźć jakąś małą podręczną kosmetyczkę, żeby tylko najpotrzebniejsze rzeczy w niej trzymać i w razie konieczności móc schować do torebki.

Mam jeszcze kosmetyczkę z pozostałym "zbędnikiem" - kosmetykami, których używam od czasu do czasu.

Niezbędnik przedstawia się następująco:












Jak widać YR wiedzie prym :) Jestem niezmiernie zadowolona z tych produktów, dlatego na razie nie planuję zmian :)

A Wy macie swoje niezbędniki? Jak mieszkają? :)


ROZDANIA! :)

Zachęcam również do wzięcia udziału w kilku rozdaniach, w których  ja biorę udział :)


 Konkurs trwa od 17 kwietnia 2012 do 31.05 2012, do godziny 24:00.


Rozdanie odbywa się do dnia 16 czerwca 2012 roku.


czwartek, 24 maja 2012

Fioletowo - papuciato :)

Dzisiaj pierwszy na tym blogu lakierowy post :) Na pierwszy ogień idzie lakier Dor, nr 57. Wygląda na ciemny fiolet, taki pastelowy, matowy, choć zdjęcia nie do końca oddają tego koloru, w rzeczywistości jest jaśniejszy. Nie jest to moja ulubiona marka, krótko się trzyma, nawet z bazą i utwardzaczem. Moim zdecydowanym faworytem jest jednak Wibo - utrzymuje się nawet 7 dni :)

A oto nasz dzisiejszy bohater:









Co o nim sądzicie? Lubicie lakiery tej marki?

Pozdrawiam :)

środa, 23 maja 2012

Po pierwszym zmywaniu oleju odżywką

Obiecałam, że zdam relację, tak więc obietnicy dotrzymuję :)

Po kolei zaczynając - na całą noc nałożyłam mieszankę oleju ze słodkich migdałów i BD fur mama. Zastosowałam metodę, o której pisała tutaj kascysko - na zwilżone włosy nałożyłam maskę bez silikonów Glorię (to było mojej pierwsze jej użycie :)) a na to olej. Wczoraj rano poszła w ruch odżywka Isana z babassu - umyłam nią włosy dwukrotnie (dla pewności) metodą kubeczkową (znowu coś, co robię pierwszy raz :)). Potem maska Biovax latte na 40 min pod czepek i ręcznik. I znowu eksperyment - na ociekające włosy oprócz odżywki b/s dałam również żel mrożący, potem ręcznikowanie i żel lniany.

I jaki efekt? Jestem zachwycona! :)

Niżej możecie zobaczyć, jak to wyglądało po wyschnięciu (niektórym może się wydawać, że jest nijak, ale dla mnie to duży sukces taki skręt, dopiero trzy miesiące bawię się we "włosomaniactwo"):







Do tej pory olejowałam włosy na żel lniany.
Mam nadzieję, że ta metoda olejowania włosów pozwoli na szybkie uzyskanie coraz lepszego skrętu :)

A Wy jak olejujecie włosy?  Na mokro, sucho, z ulepszaczami czy bez?


wtorek, 22 maja 2012

Mój pierwszy tag! Co lubię? I kolejne eksperymenty :)

Dzisiaj mój pierwszy tag :) Cieszy mnie on bardzo jak również 50 wyświetleń mojego bloga. Niektórzy obchodzą tysiąc wyświetleń, 10 tysięcy wyświetleń, a moim małym świętem jest ich 50 - mała rzecz a jakże cieszy :)

Tag przywędrował do mnie od dark_lady, za co jej dziękuję (pierwsze otagowanie - wpisałaś się w moją małą historię :)) Jest to tym bardzie miłe, że pozwala zastanowić mi się nad tym, co naprawdę sprawia mi radość i wywołuje uśmiech na mojej twarzy - taka mala refleksja nad życiem.




 Zasady:
1. Banerem jest wklejone zdjęcie.
2. Napisz kto Cię otagował.
3. Wypisz wszystkie drobne rzeczy, które przychodzą Ci do głowy, które lubisz, które czynią Cię szczęśliwą, te wszystkie drobnostki, dla których warto żyć. Szczególnie te najdrobniejsze i te, które wydają się zbyt banalne, by je wymienić, ale które poprawiają Ci humor.
4. Otaguj kilka osób.


Co czyni mnie szczęśliwą?
  • przebywanie z moim TŻ, nasze wspólne wygłupy i jego dokuczanie oraz rozmowy o przyszłości
  • powrót na weekend do domu
  • pomoc najbliższym (trzeba dodać - skuteczna pomoc:))
  • słuchanie muzyki! jak ludzie żyli przed wynalezieniem radia?
  • śmiech, uwielbiam się śmiać
  • żarty sytuacyjne, które rozumiem tylko ja i mój TŻ
  • plaża! plaża i morze czynią mnie szczęśliwą, kocham morze, uwielbiam jego zapach i skrzeczące mewy nad głową
  • kiedy mówię do mojego królika a on wygląda tak, jakby mnie rozumiał :)
  • jeżeli nie muszę wstać wcześnie rano i załatwiać wielu spraw
  • zapach zielonej herbaty - moich perfum
  • dbanie o włosy oczywiście :) obserwowanie ich przemiany
  • komplementy :)
  • opalenizna :)
  • moje prostujące się zęby
  • piękna pogoda
  • jedzenie! szczególnie naleśniki na słodko w polewie truskawkowej :)
  • kolczyki
  • Kinder Niespodzianka od mojego TŻ
  • spacery z TŻ
  • ogólnie mój TŻ czyni mnie szczęśliwą :)
  • i wiele więcej :)
Już na samą myśl o tym wszystkim mam rogala na buzi od ucha do ucha :) Super tag, naprawdę!

Taguję:
http://inredhat.blogspot.com/
http://zjemtowszystko.blogspot.com/
http://bajzelkosmetyczny.blogspot.com/
 http://ania-recenzuje.blogspot.com/

I przyszedł czas na kolejny eksperyment - zmywanie oleju odżywką. Długo nie mogłam się przekonać w ogóle do mycia włosów odżywką, a tu bach - od razu zmywanie oleju sobie zafundowałam :) Dla spokojności umyłam głowę dwa razy (odżywka Isana z babassu). Odnoszę wrażenie, że olej zmył się dobrze, no ale zobaczymy za kilka godzin :) Oczywiście podzielę się wrażeniami.

Miłego dnia! U mnie już obrzydliwie gorąco <3

 

poniedziałek, 21 maja 2012

Szampon przeciwłupieżowy Yves Rocher

Dzisiaj przedstawiam Wam mój ulubiony szampon - jest im szampon przeciwłupieżowy Yves Rocher z nasturcją o działaniu neutralizującym. Tak, uwielbiam tę markę i mam dużo ichniejszych kosmetyków :) Zauważyłam też, przeglądając różne blogi, że jest bardzo mało recenzji produktów YR, dlatego ja postanowiłam to nadrobić.

Szampon prezentuje się następująco:

http://yrstatic.pl/pl/prod/public/uimg/product_catalog_425x450/szampon_przeciwlupiezowy_67884.jpg








Opis ze strony producenta

 STOP DLA ŁUPIEŻU

Szampon o lekkiej konsystencji, który skutecznie łagodzi skórę głowy i zwalcza problem łupieżu. Włosy stają się oczyszczone i pełne blasku. Formuła bez parabenów. Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z nasturcji z ekologicznych upraw, baza myjąca pochodzenia roślinnego. Formuła łatwo ulega biodegradacji. Znaczne zmniejszenie łupieżu stwierdzone u 82% badanych. 

Skład:
 



Opakowanie jest charakterystyczne, jak dla wszystkich z "włosowej serii" YR. Bardzo poręczne, nie wyślizguje się z dłoni. Pojemność - 200 ml w cenie regularnej 11.90 zł, jednak bardzo często można go kupić w promocji za 9.90 zł. Jest naprawdę bardzo wydajny, aż zaskakująco bardzo. Zapach - piękny, taki wiosenny, kwiatowy, ja po prostu uwielbiam :) Bardzo dobrze zmywa oleje, właściwie tylko nim je zmywałam do tej pory aż do przedwczoraj, kiedy to w ruch poszedł Babydream :)

A teraz sedno - czyli działanie.Producent zapewnia nam zwalczenie problemu łupieżu i w moim przypadku to zapewnienie się spełniło. Miałam problem z często nawracającym łupieżem, wszelkie Nizorale i inne specjalistyczne preparaty działały tylko na krótką metę. Stosuję ten szampon od dość dawna, ja wiem? Na pewno ponad pół roku i jak na razie (odpukać oczywiście) łupież nie wrócił! :) Bardzo dobrze czyści włosy (sam fakt, że do zmycia oleju za pierwszym razem wystarczy standardowa porcja o tym świadczy).

Jest to szampon ziołowy, dlatego może wysuszać włosy tudzież je plątać - jak po każdym myciu nakładam maskę albo odżywkę, więc nie zauważyłam takich tendencji.

Polecam z czystym sumieniem :)
Ocena 5/5

Używała któraś z Was tego szamponu lub innego z tej serii? Ja mam zamiar wypróbować jeszcze szampon zwiększający objętość włosów z kwiatem malwy :)

niedziela, 20 maja 2012

Pielęgnacja "pierwszych razów" :)

Wczoraj zafundowałam moim włosom tytułową "pierwszorazową" pielęgnację :)
A dlaczego tak ją nazwałam? Ano dlatego, że
  • pierwszy raz zmywałam olej szamponem Babydream,
  • pierwszy raz użyłam maskę Alterra granat i awokado,
  • pierwszy raz użyłam płukanki z octu jabłkowego.
Przed myciem nałożyłam olej ze słodkich migdałów, wykończyłam jak zawsze żelem lnianym. Podczas mycia wypadło mi sporo włosów :( No ale nie ma się co dziwić, skoro po dłuugiej przerwie powracam do pokrzywy i CP.

Moje odczucia  
 - po zmyciu oleju Babydreamem -najbardziej bałam się tej części a konkretnie tego, że ten szampon nie zmyje dokładnie oleju; było jednak zupełnie inaczej, jedno mycie wystarczyło w zupełności
 - po masce - już w trakcie jej spłukiwania włosy były rewelacyjnie miękkie i gładkie
 - po płukance octowej -zapach natychmiast się ulotnił, więc nie był zupełnie dokuczliwy, włosy są gładkie a czy błyszczące to nie wiem :)


Efekt?
Hmmm, ciężko jest mi go ocenić jednoznacznie. Z jednej strony włosy są super miękkie i nawilżone, są uniesione, leciutkie. Z drugiej - zaraz po umyciu uzyskałam fale, nie były one jakieś spektakularne, udawało mi się już uzyskiwać lepsze efekty, więc pod tym względem nie jestem zadowolona. Dzisiaj, czyli na drugi dzień,  po nocy, fale są zupełnie luźne, bardziej rozprostowane, czyli generalnie w przypadku moich włosów zupełna norma :) Muszę pomyśleć, czy nie ulepszyć tej maski z Alterry, może efekt będzie lepszy.


Udało mi się ostatnio wypatrzeć w malej drogerii w moim rodzinnym mieście maskę Gloria (tutaj recenzja na KWC) - myślę, że można ją nazwać białym krukiem, podobno ciężko ją dostać stacjonarnie. Mi się udało ja kupić za oszałamiającą cenę 5 zł :)

 



A tutaj skład:



Moje pierwsze wrażenia wizualne (jeszcze jej nie używałam) - prosty skład, śmieszna cena, pojemność przyzwoita (w porównaniu do ceny to już w ogóle! 250 ml Biovaxa kosztuje średnio około 19 zł)), okropny chemiczny zapach. No ale nie o zapach tu chodzi tylko o działanie :)

Czaję się też od dłuższego czasu na żółtko, ale nie wiem, w jakiej konfiguracji go użyć - z olejem, maską? Macie może jakieś sprawdzone sposoby na maskę z żółtkiem?

Miłego popołudnia! :)


 

sobota, 19 maja 2012

Małe cudo - żel lniany

O żelu lnianym dowiedziałam się na wizażu. Nie mogłam się w ogóle przekonać do tego typu pielęgnacji - obrzydliwy glut wlepiany we włosy... Odrzucało mnie od niego, nie powiem. Aż moja koleżanka nakręciła mnie na niego, jak się dowiedziała, że zaczynam się bawić we włosomaniactwo (sama ma piękne kręcone włosy, CG stosuje już od kilku lat). Za pierwszym razem żel wyszedł zbyt gęsty, nie dało się go przecedzić przez sitko - powędrował do kosza :) Za drugim razem było już lepiej. Przyrządzam go w następujący sposób - na 1 łyżkę stołową siemienia lnianego dodaję 1 szklankę wody (zazwyczaj robię go więcej, na 2-3 szklanki wody). Tak przygotowaną "mieszankę" stawiam na podpalony palnik i od momentu zagotowania się ma się gotować jeszcze10 minut. Wówczas wychodzi konsystencja akurat dla mnie - nie za gęsta, ale też nie za rzadka. Im dłużej będziecie go gotować, tym wyjdzie bardziej gęsty (zależy co kto lubi :)). Po odczekaniu tych 10 minut natychmiast przelewam otrzymany żel przez sitko do pojemniczka, w którym będę go trzymać (zwykle jest to słoiczek albo opakowanie po masce Biovax). Jeżeli jest w miarę rzadki, przelewa się bez problemu, z gęstym będziecie się męczyć i długo skrobać łyżką po sitku. Odstawiam do wystygnięcia i od tego momentu przechowuję żel już w lodówce. Jak długo? Aż się skończy, ale nie dłużej, niż 2 tygodnie, gdyż potem może być różnie z jego świeżością, wolę nie ryzykować (nawet zepsuty nie zmienia swojej konsystencji ani zapachu - ja raz na swoim zobaczyłam po prostu pleśń ;)).

Jak można używać żelu lnianego? Ano jest kilka sposobów.

1) Jako stylizator. Żel lniany jest uwielbiany przez kręconowłose. Jest to ostatni krok po umyciu włosów (i całą zabawą z tym związaną :)) - można go użyć przed ręcznikowaniem, można po - zależy, jakie kto ma preferencje. Ja używam zazwyczaj i przed i po :) Nakładam go po prostu na osuszone włosy - ogromne ilości (naprawdę nie da się z nim przesadzić, sama nie wierzyłam, póki się nie przekonałam). Następnie moje włosy schną naturalnie - pojawiają się takie pozlepiane strąki, które wystarczy dobrze wygnieść, by pojawiły się piękne loki i fale :) Jednak czasami jestem zmuszona użyć suszarki, jeżeli myję włosy np. przed zajęciami i się spieszę.Efekt zawsze jest taki sam :) Dla mnie jedynym problemem jest jego trwałość - już po dwóch godzinach moje zbite fale robią się luźne (a z tyłu głowy zupełnie rozprostowują), co doprowadza mnie do szewskiej pasji. Ostatnio szukam ulepszaczy - w tym celu zakupiłam żel mrożący, ale na razie jestem w fazie prób.

2) Jako maskę. Ja w tej postaci używam żelu na dwa sposoby - albo razem z olejem albo po umyciu włosów (zazwyczaj stuningowaną - ostatnio rewelacyjne dla moich włosów okazało się połączenie żelu lnianego z odżywką Isana z olejkiem babassu oraz z olejkiem rycynowym - moje włosy były po niej mięsiste, gęste, fale zbite, byłam zachwycona).

3) Jako płukankę. Glutka po prostu należy rozcieńczyć wodą i użyć do ostatniego płukania włosów.



Dlaczego ten glutek ma taki dobroczynny wpływ na nasze włosy?
Przede wszystkim działa nawilżająco oraz zmiękczająco i wygładzająco. Zawiera dużo dobroczynnych czynników - witaminy E, B1 i B6, cynk tak niezbędny dla naszych włosów, aminokwasy.

Śluz siemienia lnianego ma bardzo szerokie zastosowanie w medycynie. Łagodzi podrażnienia przewodu pokarmowego poprzez działanie osłaniające i „oblepiające" ściany żołądka - może być zatem stosowany pomocniczo przy wrzodach, nieżytach i bólach żołądka, dwunastnicy i jelit. Ponadto chroni żołądek podczas kuracji antybiotykowej. Obniża poziom złego cholesterolu, chroni przed miażdżycą - jego zalet można wymieniać naprawdę wiele :)

Mój TŻ na początku nie mógł przeżyć, że chcę stosować tego lnianego gluta :) Aczkolwiek jak zobaczył efekty, jakie dzięki niemu uzyskałam, zaakceptował to a nawet rozsławia jego działanie wśród swoich znajomych :) Można? Można :)

Dla spragnionych więcej informacji oraz opinii kręconowlosych zachęcam do zajrzenia tutaj - klik - jest to cały wątek na Wizażu poświęcony właśnie żelowi lnianemu :)


piątek, 18 maja 2012

Yves Rocher - spray do układania włosów zwiększający ich objętość

Dziś na tapecie spray do układania włosów zwiększający ich objętość.

A wygląda on tak:
http://yrstatic.pl/pl/prod/public/uimg/product_catalog_162x260/spray_do_ukladania_wlosow_zwiekszajacy_objetosc_74494.jpg


Opis ze strony producenta:
 Spray do układania włosów o lekkiej konsystencji, nie skleja i nie obciąża włosów, dodaje im objętości i ułatwia ich układanie. Formuła bez parabenów.
Testowany pod kontrolą dermatologiczną.
Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z malwy z ekologicznych upraw. 

Opakowanie charakterystyczne dla wszystkich włosowych produktów YR - zgrabna buteleczka o pojemności 200 ml. Wygodna pompka do aplikacji. Ogromna wydajność - mam ten spray od nie pamiętam nawet kiedy, stosuję go po każdym myciu i nie chce się skończyć :)
Zapach! Zapach mnie zniewala, jest piękny, taki wiosenny, aż chce się psikać, psikać i psikać :)

A teraz działanie - czyli samo sedno. Ten spray spełnia swoją funkcję uważam bardzo dobrze i rzeczywiście nadaje objętość - moje włosy u nasady są po jego użyciu uniesione, jest ich objętościowo więcej. Utrwala bardzo delikatnie, naturalnie, nie skleja w ogóle włosów, choćbym nie wiadomo ile go użyła. Nie miałam jeszcze przypadku "przedawkowania" tego spray'u, co uważam za jego ogromną zaletę.

Jedyne co może odstraszać, to cena - 27,90 zł w cenie regularnej, produkt oznaczony zielonym punktem, a że na pewno kupię kolejne opakowanie, to czekam na jakieś ciekawe promocje, może uda mi się kupić go taniej :)

Podsumowując - polecam jak najbardziej fankom marki i nie tylko :) Nie należy oczekiwać od tego typu produktów spektakularnych efektów - od tego są mocne lakiery.

Ocena 4/5 (za cenę)


czwartek, 17 maja 2012

Yves Rocher - podkład dopasowujący się do cery

Na pierwszy rzut recenzja podkładu Yver Rocher dopasowującego się do cery, który mnie zauroczył i już nigdy się z nim nie rozstanę ;)

http://yrstatic.pl/pl/prod/public/uimg/product_catalog_162x260/podklad_dopasowujacy_sie_do_cery_20937.jpg


Opis ze strony producenta:

Skóra jest upiększona i naturalnie ujednolicona.
Z zawartością nawilżającego mleczka z bawełny.
Płynna i lekka konsystencja, która pozostawia skórę gładką, naturalną i promienną.

Składniki pochodzenia roślinnego:
Wyciąg z bawełny, olej z moreli, woda różana. Bawełna, uprawiana w tropikalnych i śródziemnomorskich regionach, jest symbolem czystości, delikatności i egzotyki. Mleczko z bawełny jest uznane ze względu na swoje właściwości nawilżające.

Testowane pod kontrolą dermatologiczną.
Podkład dopasowujący się do cery zawiera tylko pigmenty mineralne pochodzenia naturalnego.
Pudełka są z kartonu pochodzącego z kontrolowanych upraw leśnych.


Jest to podkład średniokryjący, także nie będzie odpowiedni dla osób, które mają problemową cerę. U mnie sprawdza się on idealnie, gdyż nie mam większych problemów z cerą, potrzebuję tylko ujednolicić jej koloryt. Do zadań specjalnych mam korektor :) Ma zapewnić efekt "drugiej skóry", ujednolicić cerę oraz ją rozświetlić.

W zgrabnym pojemniczku otrzymujemy 30 ml podkładu. Mogłoby się wydawać, że będzie on bardzo niewydajny, jednak ma on bardzo rzadką konsystencję i wystarczy nałożyć go naprawdę niewiele, by dokładnie pokryć całą twarz. Mam ten podkład już od ponad roku i wydaje się, że nigdy się nie skończy ;) Jest on dostępny w siedmiu wersjach kolorystycznych: porcelanowy beż, porcelanowy róż, jasny beż, jasny róż, średni róż, ciemny beż oraz ciemny róż. Z tego, co pamiętam, ja mam wersję jasny beż (oznaczenie z pojemniczka niestety już się zmyło).

Konsystencja podkładu odpowiada m i bardzo - jest rzadka i nie mam najmniejszych problemów z jego rozprowadzeniem. Na początku wydaje się być zbyt ciemny, jednak po chwili po rozsmarowaniu stapia się idealnie z cerą - obietnice producenta są w tej kwestii jak najbardziej spełnione :) Nie należy się zupełnie obawiać efektu maski! Cera wygląda zdrowo i naturalnie. Podkładu w ogóle nie czuć na twarzy, jest bardzo lekki.
Nakładam go palcami po wcześniejszym nakremowaniu buzi - i bez bazy utrzymuje się na twarzy cały dzień. I ten zapach! Uwielbiam jego zapach jak i zapach pudru również z YR z serii CN, tej samej, co podkład.

Jedynym minusem może okazać się cena - 56 zł w cenie regularnej. Podkład ten został oznaczony zielonym punktem, czyli nie obejmują go wszelkiego rodzaju zniżki oferowane przez YR, jednak czasem zdarzają się promocje na produkty do makijażu (-30%, -40%), dlatego można go dorwać taniej :)

Podsumowując - polecam go i to bardzo dla osób z bezproblemową cerą, które chcą ujednolicić jej koloryt :)

Muszę sobie ustanowić jakiś system oraz kryteria oceniania :)
Przyjmę, że najwyższa ocena to 5. Dla mnie ten podkład nie ma żadnych wad, dlatego daję mu ocenę 5/5 :)


środa, 16 maja 2012

Historia moich włosów oraz ich pielęgnacja

Startuję z tematem włosowym, jako że teraz jest to u mnie temat nr jeden.

Zacząć może powinnam od tego, że moje włosomaniactwo zaczęło się w lutym tego roku. Moje włosy zawsze były falowane/kręcone, aczkolwiek nigdy o nie jakoś specjalnie nie dbałam - byle jaki szampon zwykle załatwiał sprawę, czasem jakaś odżywka czy maska. Denerwowało mnie to, że nie chcą ze mną współpracować, dopiero po jakimś czasie zrozumiałam, że odwdzięczą się współpracą, jeżeli odpowiednio o nie zadbam ;) Trafiłam na wizaż oraz oczywiście na bloga Anwen, który okazał się być kopalnią włosowej wiedzy ;) Zaczęły się oleje, maski, odżywki i inne lniane gluty :)

Po około półtorej miesiąca pielęgnacji moje włosy przedstawiały się następująco:




Moim problemem jest praktycznie w ogóle niefalujący i niekręcący się tył głowy :( Taki efekt, jak na zdjęciu powyżej i poniżej uzyskuję zaraz po umyciu włosów, po odpowiedniej stylizacji. Z upływem czasu rozprostowują się i z moich wysiłków nici ;/

Moje włosy generalnie po nocy przechodzą transformację do luźnych fal. Tajemnica regeneracji loków i fal pozostaje dla mnie jeszcze nieodgadniona, muszę koniecznie ją zgłębić.

Po trzech miesiącach intensywnej pielęgnacji, moje włosy przedstawiają się następująco (oczywiście świeżo po ich umyciu):



Jest zdecydowanie lepiej, ale oczywiście nie zaprzestaję ich intensywnej pielęgnacji :)


Mój obecny plan pielęgnacji włosów przedstawia się następująco (chcę sukcesywnie dodawać tutaj moje recenzje poszczególnych produktów, generalnie albo używam je w tym momencie albo już je wypróbowałam):

Oleje 
1) Alterra - granat i awokado
2) Alterra - limetka i aloes
3) BD fur mama
4) Olejek rycynowy
5) Olej ze słodkich migdałów (na razie jako jedyny ze sklepowych)

Szampony
1) Yves Rocher - przeciwłupieżowy
2) Yves Rocher - do włosów ciemnych
3) Szampon Babydream

Odżywki d/s
1) Isana wygładzająca z olejkiem z babassu
2) Alterra granat i awokado
3) Ziaja miodowa (tą również jako b/s)
4) Ziaja z olejkiem jojoba i aloesem (j.w.)

Odżywki b/s
1) Joanna Naturia len i rumianek
2) Joanna Naturia pokrzywa i zielona herbata

Maski
1) Biovax do włosów ciemnych
2) Biovax do włosów suchych i zniszczonych
3) Biovax z proteinami mlecznymi

Inne
1) Płukanka malinowa z Yves Rocher
2) Jedwab Biovax
3) Serum A+E Biovax
4) Joanna Rzepa kuracja wzmacniająca
5) Odżywka Jantar
6) Płukanka kawowa oraz miodowa z naturalnych metod pielęgnacji oraz oczywiście mój ukochany
7) Żel lniany (jako stylizator oraz maska bądź dodatek do maski)
8) Joanna żel mrożący


Jestem również zapaloną pokrzywopijaczką, aczkolwiek ostatnio ciężko jest u mnie z systematycznością - a skoro o pokrzywie mowa, to pójdę sobie od razu za pamięci zaparzyć :) Ponadto łykam (a raczej łykałam, znowu muszę do nich wrócić) CP. Innych suplementów nie próbowałam i raczej próbować nie będę.

Pierwszy "merytoryczny" post wyszedł mi dość przydlugawy, ale mam nadzieję, że nie męczący ;)

W następnym pojawię się z recenzją - jeszcze nie wiem czego, muszę sobie to wszystko jakoś usystematyzować :)

Pozdrawiam!


Mam chęć na bloga!

Tak, właśnie, mam ogromną chęć posiadania własnego bloga, gdzie spotkam osoby, z którymi będę mogła wymienić opinie na różne kosmetykowe i włosowe sprawy, bo z moim chłopem to się nie da :) Śmieje się, że oglądam grzebienie na wizażu, choć ostatnio wykazuje zrozumienie wobec mojego pierdolca na punkcie włosów - znak, że jest postępowy :) Może niedługo powiem mu o blogu, zobaczymy, jak zareaguje ;)

A tak serio - chciałabym z Wami dzielić się moimi opiniami i spostrzeżeniami na różne tematy, odczuciami związanymi z używaniem kosmetyków, co polecam, czego nie, jakie są efekty ich używania. Nie mam gdzie zapisywać swoich spostrzeżeń, więc blog to będzie idealne miejsce ;)

Tak więc do dzieła!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

aktualizacja dlugości (1) Alterra (9) analiza składu (3) Babydream (3) Baltic Sand (1) Be Beauty (2) bebeauty (1) Bell (1) Bielenda (1) Biovax (5) blogi kręconowłosych (1) Cassia (2) cellulit (1) CG (5) chusteczki do demakijażu (1) Cleanic (3) color mania (1) cynk (1) czytelnicze podsumowanie miesiąca (7) demakijaż (3) dor (1) dzikie wyzwanie (4) ecotools (1) Facelle (1) fennel (1) film (1) Firmoo (1) FLOS-LEK (2) glinka biała (1) Gloria (1) Golden Rose (1) Google (2) gradient manicure (2) granat i aloes (2) Green Pharmacy (1) Happy per aqua (1) haul (3) inspiracje (4) Inspired by places (8) Intouchables (1) Isana z babassu (3) Jantar (2) jedwab (1) Joanna (4) Joanna Naturia (2) Kallos Latte (1) krem (1) krem brązujący (1) krem do rąk (3) krem do twarzy (1) krem na dzień (1) kryzys (1) lakier do paznokci (22) lakier piaskowy (1) Liebster Blog (1) Lovely (2) makijaż (1) manicure (5) masaże (1) maseczka (1) maseczka sandałowa (1) maska (7) masło kakaowe (1) MIYO (1) mleczko samoopalające (1) moje włosy w pigułce (1) odżwyka (3) oferta Biedronka (1) olej (2) olejek pod prysznic (1) olejki (1) opolskie spotkanie bloggerek kosmetycznych (2) paznokcie (2) peeling (1) peeling kawowy (1) petycja (1) pianka do włosów (1) pielęgnacja włosów (18) Piękno dla rodziny (1) płukanka (1) pomadki (1) recenzja (20) ręcznikowanie (1) Rossman (1) scrub do ciała (1) seriale (1) serum A+E (1) spirulina (1) spray przyspieszający opalanie (1) spray YR (1) stylizacja (3) SunOzon (1) szampon (3) ślubne inspiracje - fryzury (1) tag (5) tonik (1) trendy w urodzie (1) tusz do rzęs (1) Vichy (1) Wibo (8) włosowe podsumowanie (17) włosy (1) woda kolońska (1) woda perfumowana (1) wypadanie włosów (3) Yves Rocher (13) zabezpieczanie (1) Zainspiruj się naturą (6) zakątek czytelniczy (1) Ziaja (4) ZSK (1) żel do włosów (1) żel lniany (3) żel mrożący (2)