Początek miesiąca to zwykle czas podsumowań - w moim wypadku zarówno włosowych, jak również czytelniczych. O książkach, z jakimi miałam przyjemność bądź nieprzyjemność obcować w ciągu ostatnich dwóch miesięcy mogłyście przeczytać wczoraj, za to dziś przychodzę do Was z podsumowaniem pielęgnacji moich włosów, które w listopadzie prezentowały się następująco:
Właśnie zauważyłam, że moje włosy są na tyle długie, że kadr obejmuje również moje dłonie :) |
Szału nie ma, ale pocieszam się, że wyglądają tak dzień po myciu, po spaniu, po reanimacji. Włosy ze zdjęcia zostały przed myciem potraktowane po raz pierwszy w karierze olejem musztardowym (same włosy, skalp nie), umyte szamponem Bambino, następnie osuszone i nałożone na nie została odżywka Nivea long repair (do odparowania wody), spłukana, na ociekające włosy nałożyłam odżywkę b/s Herbal Care lniana, końce oraz spodnią warstwę zabezpieczyłam jedwabiem z Green Pharmacy, do stylizacji użyłam żelu Bielenda z czarną rzepą (nową wersję). Potem ręcznikowanie w T-shirta i schnięcie naturalne.
Odnośnie samego oleju musztardowego - dość długo przekonywałam się do jego zastosowania (i nie chodziło o zapach:)). Generalnie w Internecie można znaleźć informacje, że jest on świetny do masażu skóry głowy - pobudza regenerację i wzrost włosa, poprawia mikrokrążenie, doskonale nawilża. Ja co do zasady sceptycznie podchodzę do nakładania czegokolwiek na skórę głowy, dlatego odstawiłam ten olej na bok. Ostatnio sobie o nim przypomniałam, robiąc porządki w szafce - i jeszcze raz zaczęłam szperać w otchłani Internetu na jego temat. I w sumie okazuje się, że spokojnie można go nakładać na długość, w celu nawilżenia - systematyczne olejowanie tym olejem ma nadać włosom pięknego blasku i witalności. Zawiera wiele dobroczynnych składników - żelazo, wapń, fosfor, potas, witaminy PP, B1. Olej musztardowy świetnie się sprawdzi do masażu całego ciała - doskonale sprawdzi się na skórze suchej. Działa również jako izolator, chroniąc ciało przed zimnem (podobno rewelacyjnie rozgrzewa zimne stopy, muszę kiedyś spróbować ;)). Szybko się wchłania, co tylko zwiększy przyjemność jego stosowania. (źródło informacji - skarbymaroka.pl oraz helfy.pl)
Odnośnie samego oleju musztardowego - dość długo przekonywałam się do jego zastosowania (i nie chodziło o zapach:)). Generalnie w Internecie można znaleźć informacje, że jest on świetny do masażu skóry głowy - pobudza regenerację i wzrost włosa, poprawia mikrokrążenie, doskonale nawilża. Ja co do zasady sceptycznie podchodzę do nakładania czegokolwiek na skórę głowy, dlatego odstawiłam ten olej na bok. Ostatnio sobie o nim przypomniałam, robiąc porządki w szafce - i jeszcze raz zaczęłam szperać w otchłani Internetu na jego temat. I w sumie okazuje się, że spokojnie można go nakładać na długość, w celu nawilżenia - systematyczne olejowanie tym olejem ma nadać włosom pięknego blasku i witalności. Zawiera wiele dobroczynnych składników - żelazo, wapń, fosfor, potas, witaminy PP, B1. Olej musztardowy świetnie się sprawdzi do masażu całego ciała - doskonale sprawdzi się na skórze suchej. Działa również jako izolator, chroniąc ciało przed zimnem (podobno rewelacyjnie rozgrzewa zimne stopy, muszę kiedyś spróbować ;)). Szybko się wchłania, co tylko zwiększy przyjemność jego stosowania. (źródło informacji - skarbymaroka.pl oraz helfy.pl)
Powyższy schemat pielęgnacyjny stosowałam co mycie (ostatnio rzadsze, czasem nawet co 4 dni), tylko kosmetyków używałam zamiennie. Z olei - kokosowy, oliwkę Hipp, szamponów - Bambino, Joanna Naturia pokrzywa z zieloną herbatą, Yves Rocher zwiększający objętość włosów, z masek - Kallos Latte (również do zmywania olei), Biovax z proteinami, z odżywek - Nivea long repair d/s, lniana Herbal Care b/s. Zabezpieczanie standardowo jedwabiem z GP.
Plan na grudzień - olejowanie, olejowanie, jeszcze raz olejowanie. Ciekawa jestem oleju musztardowego, po jednym razie jeszcze nie jestem w stanie za wiele o nim powiedzieć.
A jak Wasze włosy w listopadzie? :)
PS Zakładka z miesięcznymi podsumowaniami mojej włosowej pielęgnacji została przeze mnie troszkę zaktualizowana. Przy każdym miesiącu znajdziecie zdjęcie włosów z danego miesiąca, w ten sposób bez problemu będziecie mogły zerknąć, co w danym miesiącu na nie wpływało. (KLIK)
Możesz coś więcej napisać na temat oleju musztardowego ?:)
OdpowiedzUsuńMój błąd, powinnam była to zrobić. Post zaktualizowany ;)
UsuńJak tak dalej pójdzie, to za parę miesięcy będziesz mogła pochwalić się włosami sięgającymi paska od spodni:) W stosownym czasie chętnie poznam Twoją opinię nt. oleju musztardowego. Istnieje spora szansa, że jeśli u Ciebie zda egzamin, to u mnie przyniesie równie dobre rezultaty:) Nasze włosy dobrze reagują na oliwkę Hipp:)
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam się zastanawiać, czy obecna długość moich włosów jest odpowiednia. Zauważyłam, że jak były krótsze, to skręt lepiej na nich "funkcjonował" - był wyżej, mocniejszy, bardziej zdefiniowany. Włosy teraz są dłuższe, a co za tym idzie cięższe, więc to jest logiczne, że i skręt będzie luźniejszy... No ale do ślubu i tak nie mam zamiaru ich ścinać - na pewno to zrobię po, możliwe, że to będzie zdecydowane cięcie.
UsuńO oleju na pewno kiedyś napiszę, choć na moim blogu nie pojawiła się jeszcze opinia o żadnym oleju - dość ciężko je zrecenzować... ;)