niedziela, 29 grudnia 2013

Podsumowań ciąg dalszy ;) Tym razem kosmetycznie i książkowo.

Ostatnio podzieliłam się z Wami moimi bardziej osobistymi przemyśleniami odnośnie mijającego roku. Dzisiaj przyszedł czas na przyziemniejsze rzeczy - czyli ulubieńcy i niewypały 2013 roku ;) Będzie to oczywiście moja wybitnie subiektywna lista ;)


Na początek - kosmetyczni ulubieńcy!


  • Niewątpliwie jest nim maska do włosów Kallos Latte (pisałam o niej tutaj KLIK). Jeżeli chcę mieć pewność, że moje włosy będą wyglądały idealnie i zgodnie z moimi wymaganiami, zawsze sięgam po tą maskę. Po żadnej innej nie uzyskałam tak świetnego efektu, jak po tej - włosy się dobrze układają, są miękkie, nawilżone i och ach ;)





  • Nawilżający krem do twarzy Happy per aqua FlosLek (KLIK), który jest nawilżający nie tylko z nazwy ;) Lekka konsystencja, szybko się wchłania i co najważniejsze - działa.




  • Jedwab w płynie Green Pharmacy (KLIK) - świetnie zabezpiecza włosy, nie wysuszając ich przy tym. Specyfik, który ma z jedwabiem niewiele wspólnego, praktycznie same oleje w składzie i za to przede wszystkim lubię ten produkt.







  • Woda kolońska Zielona herbata Yves Rocher (KLIK) to nie tylko ulubieniec mijającego roku, tylko już wielu mijających lat ;) Jest to zapach, który mi niesamowicie do mnie pasuje i nie potrafię się z nim rozstać.






  • Wycofany już biedronkowy zielony krem do rąk BeBeauty (KLIK). Taaaaak, ciągle jeszcze mam zapasy ;) Jest świetny, po prostu go ubóstwiam - do rąk, do kremowania włosów, na końcówki. Nie wiem, co zrobię, jak już go zabraknie w mojej magicznej szafce...









Kosmetycznych ulubieńców mam więcej, ale ci wymienieni wyżej są niewątpliwie moimi hitami. I tak się zastanawiam, że nie trafiłam w mijającym roku na żadnego bubla... No żaden mi nie przychodzi go głowy! Wychodzi na to, że w tym roku trafiałam na same dobre kosmetyki ;)



No to teraz czas na książkowych ulubieńców ;) W mijającym roku przeczytałam naprawdę wiele dobrych książek, ale na potrzeby niniejszego podsumowania wybrałam the best of the best.

źródło


  • Simon Beckett - seria "Dr David Hunter" (Chemia śmierci, Zapisane w kościach, Szepty zmarłych, Wołanie grobu) - ja generalnie lubuję się w kryminałach, a to, co zaserwował pan Beckett to dla mnie wisienka na torcie kryminałów. Każda z czterech historii wciągnęła mnie tak, że nie mogłam odłożyć czytnika - już, natychmiast musiałam wiedzieć, co wydarzy się za moment! Niebanalne wątki kryminalne, genialne i wręcz drastyczne opisy tego, co dzieje się z naszym ciałem po śmierci. Do tej pory pamiętam emocje, jakie towarzyszyły mi podczas lektury tej serii. Jest po prostu GENIALNA.









źródło
  • Cassandra Clare - seria "The Mortal Instruments" (Miasto kości, Miasto popiołów, Miasto szkła, Miasto upadłych aniołów, Miasto zagubionych dusz) - dawno (a może nigdy?) żadna młodzieżówka mnie nie wciągnęła, jak ta seria. A zaczęło się niewinnie, bo od filmu... Z ciekawości przeczytałam pierwszy tom i wpadłam ;) Byłam tak zachłyśnięta światem stworzonym przez Cassandrę Clare, że przeczytałam wszystkie tomy praktycznie ciągiem, w półtorej tygodnia. Niesamowici bohaterowie, wartka akcja, humor a także groza, czyli wybuchowa mieszanka ;) Tak wybuchowa, że niecierpliwie czekam na ostatni (szósty) tom.









źródło

  • Megan Hart - Otchłań pożądania. Twórczość pani Hart nie jest mi obca i przedstawiona przeze mnie pozycja to było moje trzecie spotkanie z tą autorką, jednak ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Jest klasyfikowana jako erotyk, ja bym jednak umieściła ją na półce z powieściami psychologicznymi. Nie chcę rozpisywać się nad jej fabułą (jej mini recenzja pojawi się w styczniu), dlatego powiem tylko tyle - jeżeli ktoś oczekuje czegoś więcej od literatury erotycznej, to ta pozycja z pewnością jest dla niego.














Niestety na książkowe niewypały w 2013 roku już trafiałam, aczkolwiek tutaj zaprezentuję tylko jeden bubel, przed którym Was pragnę przestrzec! :) Przypomnę tylko, że jest to moja SUBIEKTYWNA ocena, a co Wy z tym zrobicie, to już Wasza sprawa :)



źródło


Sara Fawkes - Na każde jego żądanie. Bardzo się cieszę, że przeczytałam tą książkę w zaledwie jeden dzień i nie musiałam poświęcać jej więcej czasu. Autorka ewidentnie poszła na łatwiznę i na fali popularności Fifty Shades of Grey napisała książkę bliźniaczo podobną do pierwowzoru. No doprawdy. Historia i sylwetki głównych postaci są identycznie zbudowane. Przeczytałam już sporo erotyków, większość inspirowana była Greyem, ale na Boga! Trafiałam na inspiracje, ale właśnie! Inspiracje! Nie kopie! Dobra, dość już tych wykrzykników ;) Szkoda czasu na te pozycję, a mogę polecić wiele lepszych erotyków.











To był mój subiektywny przegląd ulubieńców i jednego bezkonkurencyjnego bubla mijającego roku. Ciekawa jestem, czy Wasze przeglądy pokrywają się w jakimś stopniu z moim ;) A może dorzuciłybyście coś do mojej listy? Chętnie sięgnę po polecane przez Was książki!





15 komentarzy:

  1. Kallos Latte to już chyba klasyk. Aż wstyd się przyznać, że jeszcze jej nie miałam. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet ja miałam ;P Hehe bardzo lubię tę maskę ;)

      Usuń
    2. Za tak małe pieniądze naprawdę warto spróbować. Jeżeli nie podpasuje jako maska, to do OMO :)

      Usuń
  2. Kallos Latte to inna maska, ta mniejsza z różową etykietką. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również używałam wymieninego wyżej Kallosa i był w tym samym opakowaniu :) Na mnie nie zadziałał dobrze-przeproteinował ;)

      Usuń
    2. Z tego, co się orientuję, to Kallos Latte jest dostępny w dwóch wersjach - litrowym słoju (jak mój na zdjęciu) i w opakowaniu o pojemności 250 ml, z fioletową/różową etykietą ;)

      Usuń
  3. Ostatnio zastanawiałam się nad zakupem "Otchłani pożądania", ale bałam się, że powieść będzie bardziej erotyczna niż psychologiczna;) Ostatnio ciągnie mnie ku opowieściom o skomplikowanej ludzkiej naturze. Właśnie kończę "Złą córkę" Justine Levy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w "Otchłani pożądania" Megan Hart osiągnęła jak dla mnie idealną równowagę między erotyką a psychologią.

      W mnie w biblioteczce przeważają jednak kryminały, aczkolwiek "Zła córka" zaciekawiła mnie opisem, także dodaję pozycję do "Do przeczytania" :)

      Usuń
  4. Ja właśnie zakupiłam kallosa xD testuję i mam nadzieję, że będe tak zadowolona jak Ty !:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Maska Kallos to również mój hit! Uwielbiam moje włosy po jej zastosowaniu.. są miękkie i ślicznie pachną, nawet na drugi dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na drugi i trzeci ;) Najlepsze jest to, że ten zapach nie utrzymuje się tylko do kolejnego mycia ;)

      Usuń
  6. O tak, Kallos Latte to fajna sprawa:) A tego jedwabiu muszę w końcu spróbować bo mam problem z zabezpieczaniem końcówek. Co do książek to zaciekawiłaś mnie tymi kryminałami, muszę o nich pamiętać. Tak na marginesie to fajnie piszesz recenzje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak jest mi miło! Dziękuję za to ostatnie zdanie, jest ono bardzo motywujące ;)

      Usuń

Jest mi bardzo miło, że zechciałaś przeczytać mój post i podzielić się swoimi wrażeniami oraz opinią ;)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

aktualizacja dlugości (1) Alterra (9) analiza składu (3) Babydream (3) Baltic Sand (1) Be Beauty (2) bebeauty (1) Bell (1) Bielenda (1) Biovax (5) blogi kręconowłosych (1) Cassia (2) cellulit (1) CG (5) chusteczki do demakijażu (1) Cleanic (3) color mania (1) cynk (1) czytelnicze podsumowanie miesiąca (7) demakijaż (3) dor (1) dzikie wyzwanie (4) ecotools (1) Facelle (1) fennel (1) film (1) Firmoo (1) FLOS-LEK (2) glinka biała (1) Gloria (1) Golden Rose (1) Google (2) gradient manicure (2) granat i aloes (2) Green Pharmacy (1) Happy per aqua (1) haul (3) inspiracje (4) Inspired by places (8) Intouchables (1) Isana z babassu (3) Jantar (2) jedwab (1) Joanna (4) Joanna Naturia (2) Kallos Latte (1) krem (1) krem brązujący (1) krem do rąk (3) krem do twarzy (1) krem na dzień (1) kryzys (1) lakier do paznokci (22) lakier piaskowy (1) Liebster Blog (1) Lovely (2) makijaż (1) manicure (5) masaże (1) maseczka (1) maseczka sandałowa (1) maska (7) masło kakaowe (1) MIYO (1) mleczko samoopalające (1) moje włosy w pigułce (1) odżwyka (3) oferta Biedronka (1) olej (2) olejek pod prysznic (1) olejki (1) opolskie spotkanie bloggerek kosmetycznych (2) paznokcie (2) peeling (1) peeling kawowy (1) petycja (1) pianka do włosów (1) pielęgnacja włosów (18) Piękno dla rodziny (1) płukanka (1) pomadki (1) recenzja (20) ręcznikowanie (1) Rossman (1) scrub do ciała (1) seriale (1) serum A+E (1) spirulina (1) spray przyspieszający opalanie (1) spray YR (1) stylizacja (3) SunOzon (1) szampon (3) ślubne inspiracje - fryzury (1) tag (5) tonik (1) trendy w urodzie (1) tusz do rzęs (1) Vichy (1) Wibo (8) włosowe podsumowanie (17) włosy (1) woda kolońska (1) woda perfumowana (1) wypadanie włosów (3) Yves Rocher (13) zabezpieczanie (1) Zainspiruj się naturą (6) zakątek czytelniczy (1) Ziaja (4) ZSK (1) żel do włosów (1) żel lniany (3) żel mrożący (2)