Intensywnie regenerując maseczka do włosów keratyna+jedwab to jedna z nowości, jakie wypuściła na rynek marka Biovax. W sierpniu przedstawiłam recenzję innej nowości tej firmy - maskę z trzema olejami (KLIK). Nie byłam z niej jakoś specjalnie zadowolona, mimo że jednym z tytułowych olei jest kokosowy, na który moje włosy reagują dobrze. Jak jest w przypadku maski z proteinami? O tym przeczytacie poniżej ;)
Co o tej masce mówi sam producent?
Moja opinia
Podobnie jak wersję z trzema olejami, tę maskę kupiłam w SuperPharmie w promocji - wolę zrobić mały zapas, ale mimo wszystko taniej. Stosowałam ją niemalże co każde mycie na różne sposoby - z czepkiem, bez czepka, solo, z dodatkami. Moje włosy generalnie nie najlepiej reagują na wszelakie proteiny, więc tym większe było moje zdziwienie po pierwszym użyciu maski - wręcz efekt wow, świetny skręt, cud miód i orzeszki. No, potem nie było już tak pięknie. Włosy się puszyły, skręt był mocno rozluźniony, dlatego zaczęłam kombinować z dodatkami - próbowałam z różnymi olejami i aloesem i to był strzał w dziesiątkę.
Jak widać powyżej, maska zawiera nie tylko proteiny, ale i sporo emolientów, dlatego teoretycznie równowaga powinna zostać zachowana, a moje włosy powinny reagować na nią neutralnie. A tu proszę, puszą się (a generalnie nie mają takich tendencji), skręt jest taki sobie i nietrwały. Wniosek zatem wysnuwa się sam - ta maska jest dla moich włosów dobra raz na jakiś czas (chyba że z jakimś olejem albo aloesem), natomiast jej długotrwałe stosowanie powoduje niezbyt ciekawe efekty.
Ostatecznej oceny tej masce nie wystawię, bo musiałabym to zrobić w dwóch kategoriach ("raz na jakiś czas" oraz "długotrwałe stosowanie"). Zdaję sobie sprawę, że zbiera ona w blogosferze bardzo pozytywne opinie, jednak moje włosy na dłuższą metę nie tolerują protein w takiej dawce. Z drugiej strony opisywana przeze mnie maska przeznaczona jest do włosów zniszczonych i bazuje na długotrwałym stosowaniu... Czyżby moje fale były w całkiem dobrej kondycji? ;)
Używałyście tej maseczki? Jesteście jej fankami, czy podchodzicie do jej działania sceptycznie?
Jak dla mnie ciągle wersja do włosów ciemnych pozostaje numerem 1
(w kategorii masek Biovax oczywiście ;))
A ja bardzo lubię tęmaskę, chyba ulubiona ze wszystkich Biovaxów :)
OdpowiedzUsuńTo ja jestem chyba w mniejszości z moimi mieszanymi odczuciami ;)
UsuńJa mam do przetłuszczających się włosów ( nawet 2 i organizuje rozdanie z jedna z nich ) mi sie niestety nie spodobala wiec juz wiecej jej nie kupie.. Chociaz serum z tej firmy bylo bardzo fajne i szkoda ze juz mi sie skonczylo ; / Myśle ze kupie ta maske którą przedstawiłaś chciałabym ją przetestowac ;d
OdpowiedzUsuńJa generalnie jestem zadowolona z masek Biovax, tylko ta jedna jakoś tak nie bardzo...
Usuńja jakoś z biowaxem nie bardzo sie lubię- miałam kilka ich produktów ale żaden się nie spisał :(
OdpowiedzUsuńJak na razie jesteś chyba jedyną znaną mi osobą, u której nie sprawdziło się nic z Biovaxa. Nie wszyscy muszą się lubić z tą marką ;)
UsuńKiedyś ja miała i bardzo sie polubiłyśmy, nie wracam do niej na razie gdyz wolę kosmetyki rosyjskie:)
OdpowiedzUsuńZapraszam też na konkurs na moim blogu, do wygrania zestaw hammam: czarne mydło Savon Noir i rękawica Kessa!
http://madie.randan.pl/konkurs-wygraj-zestaw-hammam-czarne-mydlo-savon-noir-i-rekawice-kessa/
Pozdrawiam!
Coraz bardziej kuszą mnie te rosyjskie cudeńka ;)
UsuńWersja do włosów ciemnych jest genialna :) tej nie miałam, ale mogłabym ją polubić bo moje włosy świetnie reagują na proteiny. Mimo to na pewno nie odważyłabym się stosować ją po każdym myciu.
OdpowiedzUsuńAktualnie używam tej do włosów ciemnych, a proteinową odstawiam na jakiś czas i spróbuję znowu po Nowym Roku ;)
UsuńMoje włosy też nie przepadają za proteinami, ale zamierzam za parę miesięcy użyć tej maski i zobaczę jak się spisze :)
OdpowiedzUsuńMoże się okazać, że to strzał w dziesiątkę ;)
Usuń