2013 rok powoli się kończy, blogosferę powoli opanowują posty podsumowujące, ja również chciałabym dokonać takiego podsumowania. Nigdy tego nie robiłam - nie czułam potrzeby sumowania wydarzeń, zastanawiania się, co zrobiłam dobrze, co źle, nad czym mam popracować. Jednak życie bez planu, na hurra, przyjmowanie wszystkiego jak leci chyba się dla mnie skończyło.
Mijający rok był dla mnie dobry - ciężki, ale owocny. Skończyłam studia, dostałam się na aplikację, powoli wkraczam w życie zawodowe. Jestem w szczęśliwym związku, planujemy ślub, wspólną przyszłość. Zakończyłam walkę z moim największym kompleksem - wyprostowałam zęby, zdjęłam aparat. Odkryłam na nowo przyjemność czytania. Staram się cieszyć z małych rzeczy. I jasno patrzę w przyszłość - mam odpowiednią osobę u boku. Wiem, że nie ma niczego ważniejszego od tego. Wszystko można przetrwać, jeżeli ma się z kim dzielić te dobre i złe chwile. Wszystko jest wtedy prostsze. I to jest najważniejsza lekcja, jaką dał mi 2013 rok. Czy oczekuję czegoś od 2014? Chyba tylko tego, żeby był kontynuacją bieżącego. Plany? Rozwijać się zawodowo, być szczęśliwą z moim partnerem, układać z nim życie. Organizować ślub i wesele i nie dać się przy tym zwariować. I nie zapominać w tym wszystkim o sobie, robić to, co sprawia mi przyjemność - czytać książki, oglądać dobre filmy, dbać o włosy, jeździć na rowerze...
Życzę sobie i Wam, żeby wszystkie nasze plany się zrealizowały.
Życzę Ci, żeby ten rok był jeszcze lepszy i wszystko poszło po Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;) Wzajemnie!
Usuńchyba nie mam odwagi zrobić takiego podsumowania rocznego, ale Twój był całkiem niezły :-)
OdpowiedzUsuńTak... Takie podsumowanie to niezłe wyzwanie, ale i okazja, by zastanowić się nad wieloma rzeczami.
UsuńTrzymam mocno kciuki aby 014 był taki sam a nwet lepszy jak ten mijający :*
OdpowiedzUsuńWzajemnie :*
Usuń