* z tych, które do tej pory używałam oczywiście, a było ich sporo ;)
A o jakiej masce jest mowa w tytule? Ano o Kallos Latte oczywiście! :)
Jeśli chcecie się dowiedzieć, dlaczego uważam ją za najlepszą maskę do włosów, koniecznie przeczytajcie niniejszego posta ;)
Opis ze strony producenta
Dzięki proteinom pozyskanym z mleka, krem wspaniale nadaje się do każdego rodzaju włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonały dla zregenerowania włosów osłabionych przez rozjaśnianie, farbowanie oraz trwałą ondulację.
Zastosowanie: nałożyć krem na umyte włosy i pozostawić przez chwilkę dla uzyskania lepszego efektu. Spłukać obficie wodą i nadać włosom pożądany kształt.
Moja opinia
Tak jak napisałam w tytule postu - uważam, że jest to najlepsza maska do włosów, jaką miałam przyjemność kiedykolwiek używać. Przede wszystkim - jest śmiesznie tania (w Hebe można kupić litrowy słój za niecałe 12 zł, czasem w promocji za niecałe 10 zł). Pojemność robi ogromne wrażenie, a co za tym idzie - tej maski nie sposób wręcz zużyć. Ja swój pierwszy słój podzieliłam jeszcze między mamę i siostrę. Konsystencja jest w sam raz - niezbyt rzadka, ale również nie za gęsta, nie spływa z włosów. Zapach - słodki, utrzymujący się na włosach przez wiele dni, nawet po myciu bez użycia tej maski.
Skład, jak widać na zdjęciu powyżej, nie jest powalający, rzekłabym, że jest nawet dość niepozorny. Tytułowe proteiny mleka znajdują się pod koniec składu, tak więc ich procentowy udział w masce jest znikomy, pozostałe składniki mają zapobiegać elektryzowaniu oraz działać na włosy zmiękczająco i kondycjonująco.
Co więc jest w tej masce tak zachwycającego? Działanie! Muszę przyznać szczerze, że tylko po długotrwałym używaniu Kallosa Latte byłam najbardziej zadowolona z kondycji i skrętu moich włosów. A używałam go na różne sposoby - pod czepek, na dłużej, na krócej, bez czepka do odparowania wody - włosy są po użyciu tej maski świetnie zdefiniowane, miękkie, odżywione, wygładzone, cud miód i orzeszki. Bez wątpienia jest ona moim KWC w kategorii masek do włosów, bez wątpienia wygrywa w kategorii cena w stosunku do efektów.
Moja ocena
6/5 :)
Jestem już w posiadaniu kolejnej maski Kallosa, a mianowicie Placenty. Aktualnie jednak testuję Biovaxa z olejkami, dlatego Placenta niestety będzie musiała poczekać.
Co więc jest w tej masce tak zachwycającego? Działanie! Muszę przyznać szczerze, że tylko po długotrwałym używaniu Kallosa Latte byłam najbardziej zadowolona z kondycji i skrętu moich włosów. A używałam go na różne sposoby - pod czepek, na dłużej, na krócej, bez czepka do odparowania wody - włosy są po użyciu tej maski świetnie zdefiniowane, miękkie, odżywione, wygładzone, cud miód i orzeszki. Bez wątpienia jest ona moim KWC w kategorii masek do włosów, bez wątpienia wygrywa w kategorii cena w stosunku do efektów.
Moja ocena
6/5 :)
Jestem już w posiadaniu kolejnej maski Kallosa, a mianowicie Placenty. Aktualnie jednak testuję Biovaxa z olejkami, dlatego Placenta niestety będzie musiała poczekać.
Znacie tą maskę? Czy Wasz stosunek do niej jest równie emocjonalny, co mój, czy może jest ona dla Was obojętna?
Ciekawa jestem Waszych KWC w kategorii maska do włosów!
Kiedyś używałam i lubiłam ją, ale przerzuciłam się na naturalki:)
OdpowiedzUsuńja ją zawsze będę miała w łazience, niezależnie od tego, co będzie akurat u mnie na topie. Po tej masce mam gwarancję, że włosy będą się zachowywały należycie ;)
UsuńNajlepsza maska a ja jeszcze jej nie miałam? Chyba trzeba to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńChoćby do spróbowania ;)
Usuńbardzo ją lubię! aktualnie posiadam keratynową i jej efekty są zachwycające :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją kiedyś w Hebe i nawet się zastanawiałam nad jej kupnem, ale w kolejce czeka na mnie jeszcze jedwab i keratyna z Biovaxu, więc odpuściłam.
UsuńDzisiaj ją kupiłam:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie sprawdzi się tak dobrze, jak u mnie ;)
UsuńMaska z Kallosa Latte jest świetna! To doskonała baza do własnych maseczek, do pierwszego "O" w OMO i pachnie przecudnie śmietankowym budyniem :D Niezbędnik :)
OdpowiedzUsuń__________
http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/
Zgadzam się z Tobą w 100% :)
Usuńu mnie podkreśla skręt ;D
OdpowiedzUsuńI za to ja kocham ;)
UsuńU mnie raczej ten Kallos jako zwykła odżywka się sprawdza..
OdpowiedzUsuńJa też czasem trzymam tą maskę krótko, kilka minut, wówczas spisuje się równie dobrze.
UsuńSzkoda, ze ma zapach tak wysoko w składzie, ale mimo wszystko jej nie skreślam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę miała możliwość ją testować ;)
A ja, że się nie rozczarujesz ;)
UsuńJa z tą maską mam fale. Mogę jej używać raz na jakiś czas i wtedy jest super, ale jak używam jej za często to masakrycznie mi obciąża włosy.
OdpowiedzUsuńJa nie zauważyłam u siebie obciążenia po Latte, ale ja naprawdę musiałabym się bardzo postarać, żeby je obciążyć.
UsuńDla mnie ten zapach jest męczący, teraz już się trochę przyzwyczaiłam, ale za pierwszym razem bardzo mi przeszkadzał. A jeśli chodzi o działanie, to raz na jakiś czas może być. Jednak przy częstszym używaniu bardzo zmiękcza włosy, na tyle że skręt się nie trzyma i się prostują :)
OdpowiedzUsuńA mnie się ten zapach bardzo podoba, ale z pewnością dla innych osób może być męczący ;) Ja u siebie nie zauważyłam prostowania, wręcz przeciwnie ;)
Usuńwróciłam właśnie do kolejnego litra - maska daje radę i jest wydajna :) czego chcieć więcej przy tej cenie
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńNa początku byłam bardzo zadowolona z jej działania - później mój entyzjazm szybko mi przeszedł.
OdpowiedzUsuńWyszedł z tej maski dobry produkt do ułatwiania rozczesywania włosów i ich "perfumowania".
Niestety używany często nie robił nic, używany rzadko lekko wygładzał i pomagał usunąć kołtuny.
Widonie nie potrzebują jej już moje włosy :)
Prawda jest taka, że nie ma ona jakiegoś powalającego składu, dlatego może być zbyt "słaba" dla niektórych włosów ;)
UsuńCzaję się na tą maskę któryś miesiąc już... :P Przy następnej wizycie u fryzjera kupię napewno! :)
OdpowiedzUsuńZa takie pieniądze uważam, że warto spróbować ;)
UsuńTeż ją kocham!! :) Tylko moja jest w takim biało-fioletowym słoiczku :)
OdpowiedzUsuńJa kupuję litrowe słoje ;)
Usuńznam i bardzo lubię, moja mama też ją pokochała i chyba sprawię jej ją na urodziny, ponieważ była z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMojej mamie również bardzo podpasowała, a siostrze to już zupełnie :)
UsuńJeszcze jej nie używałam ale mam zamiar ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, zwłaszcza za taką cené ;)
UsuńUżywam jej od ponad roku i UWIELBIAM! Jest niesamowita pod każdym względem, nawet ekonomicznym :D Ostatnio nawet umyłam nią włosy i były przepiękne :)) Ale trzeba uważać, by z nią nie przesadzić ;)
OdpowiedzUsuńW sumie nie pomyślałam, żeby myć nią włosy :)
Usuń