czwartek, 19 lipca 2012

CG (cz.4) - stylizacja (na moim przykładzie)

Hej! Ostatnio odkryłam, że moje włosy lubią być traktowane "na bogato" - czyli olej przed myciem i maska po. Wówczas odwdzięczają mi się dość mocnym skrętem, nawet z tyłu głowy ;) Generalnie staram się nie przesadzić, funduję im też zestawy minimum (mycie plus odżywka b/s plus stylizatory), ale czasem aż się proszą o więcej ;)

Generalnie stylizatory to klucz do mojego falolokowego sukcesu - bez nich fale szybko się rozprostowują niestety. Na początku bałam się ich używać - obawiałam się przesadzenia z ich ilością, tłustych i przeciążonych włosów. Okazało się, że niepotrzebnie ;)

Od czego zaczynałam? Od żelu lnianego oczywiście (pisałam o nim tu). Chyba większość falowanych i kręconowłosych d niego zaczyna ;) Byłam zachwycona, włosy falowały się ładnie, ale krótkotrwale, więc szukałam dalej. Poczytałam trochę o żelach drogeryjnych i na pierwszy raz postanowiłam postawić na żel mrożący z Joanny. Efekt był o wiele bardziej trwały, a czas schnięcia - taki sam, jak przy lnianym. Na początku dawałam go malutko, ale z biegiem czasu wcale go sobie nie oszczędzałam i nie oszczędzam nadal (wydajny jest dość - moim przypadku oczywiście). Teraz już mi się właściwie skończył, ale w zapasie mam żel męski Isana z pomarańczowymi paskami. Z moich pierwszych obserwacji wynika, że jest rzadszy, niż mrożący, na razie jeszcze go nie stosowałam.

Po etapie żel lniany + żel mrożący przyszedł etap żel lniany + żel mrożący + pianka. Nie jakaś konkretna, mam Syossa, Taft i Isanę do kręconych (teraz ją zużywam namiętnie, bo daje super efekt). Faloloki są jeszcze bardziej utrwalone, niż po samych żelach, a włosy nie są obciążone, może czasem oklapnięte przy skalpie, ale i na to są sposoby ;) Sama pianka daje również zadowalający mnie efekt, ale utrwalenie jest zdecydowanie krótkotrwałe (jak przy żelu lnianym).

Ostatnio podpatrzyłam również sposób na "przetrzymanie" loków przez noc. To jest chyba rzecz, która wszystkim kręconowłosym najbardziej spędza sen z powiek. Tak więc czeszę włosy w tzw. ananasa (kitka na czubku głowy i włosy delikatnie przypinam spinkami do głowy). Można wiercić się w łóżku, spać w różnych pozycjach, a włosy są ciągle w jednej pozycji, nie trą się o poduszkę, nie odgniatają. Na drugi dzień nie są oczywiście w takiej pięknej kondycji jak zaraz po myciu, ale wyglądają całkiem dobrze i ja jestem zadowolona ;)



Przedstawię Wam teraz krótko opisywane przeze mnie produkty:




ŻEL MROŻĄCY


źródło: superkoszyk.pl

Opis ze strony producenta

Już teraz w zasięgu reki możesz mieć Mrożący żel Styling Effect. Specjalnie dla Ciebie opracowaliśmy recepturę, która pozawala na maksymalnie ekstremalną stylizację Twojej fryzury. Dzięki zastosowaniu żelu otrzymasz:
- megamocne utrwalenie
- długotrwały efekt stylizacyjny

- proste i szybkie wymodelowanie






ŻEL ISANA

źródło: wizaz.pl
Opis z opakowania
Isana żel do stylizacji power nada Twojej fryzurze wyjątkową, elastyczną trwalość - bez sklejania włosów:
- daje się łatwo wyszczotkować bez pozostałości
- sprawia, że włosy wyglądają na mocne
- nie wysusza włosów








źródło: rossnet.pl



PIANKA ISANA DO WŁOSÓW KRĘCONYCH


Opis ze strony Rossmanna
Pianka Isana dzięki pielęgnującym witaminom i filtrom UV sprawia, że loki stają się sprężyste a fryzura pozostaje na długo utrwalona. 





Na koniec jeszcze mała uwaga - żele drogeryjne mogą wysuszać włosy i je plątać. Żeby zapobiec wyszuszeniu kładę najpierw żel lniany :) Z plątaniem chyba nic się nie da zrobić  niestety.


A jak Wy stylizujecie swoje włosy? Może podpatrzę jeszcze coś ciekawego ;)

Pozdrawiam!


16 komentarzy:

  1. Ja nie stylizuję. Jak wyglądają rano dobrze to chodzę w rozpuszczonych, a jak źle to spinam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię mieć rozpuszczone włosy, więc stylizuję ;] Inaczej miałabym w nosie :D

      Usuń
    2. Ja nie stylizuję w ogóle włosów :D

      Usuń
  2. Ja do stylizacji uzywam żelu lnianego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty masz mocny skręt, z samym lnianym moje włosy się po chwili rozprostowują ;/

      Usuń
  3. Ja zaczęłam od Joanny morożącej. Aktualnie mam ją i piankę z isany. Z jednego jak i drugiego jestem bardzo zadowolona :)

    Muszę lniany w końcu wyprobować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lniany jest rewelacyjny, włosy są po nim taaaakie miękkie ;)

      Usuń
  4. Przeważnie pianka do włosów i lakier do utrwalenia :)

    U mnie recenzja korektorów mineralnych Anabelle Minerals ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam dzisiaj reklamę suchego (mam nadzieję) lakieru z Syossa (na pewno będzie lepszy od normalnego lakieru). Lakierów generalnie używam bardzo rzadko, na większe wyjścia, bo nie lubię posklejanych włosów, ale z tym nowym Syossem chyba się zaprzyjaźnię.

      Usuń
  5. Mam tą pianką z Isany a co do żelu nadal się boję , że mi poskleja włosy.
    Może dlatego , że jestem na początku drogi ..
    Chętnie posłucham Twoich wskazówek bo dopiero zaczynam walkę o odzyskanie skrętu :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel poskleja Ci włosy, dlatego później, po wyschnięciu, trzeba go odgnieść ;)

      Usuń
  6. przyznam się, że nigdy nie stylizowałam włosów ;)
    ale chyba wypróbuję z ciekawości ten żel mrożący ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku stylizowałam tylko lnianym, ale szybko włosy się prostowały. Potem kupiłam mrożący, ale samodzielnie wysuszał mi włosy. Teraz niczym nie stylizuję, ale mam zamiar spróbować pokombinować z pianką (muszę w końcu zużyć) i lniany+mrożący ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli masz dokładnie tak, jak ja z lnianym. A lniany plus mrożący?

      Usuń
  8. Na początku stylizowałam tylko lnianym, ale szybko włosy się prostowały. Potem kupiłam mrożący, ale samodzielnie wysuszał mi włosy. Teraz niczym nie stylizuję, ale mam zamiar spróbować pokombinować z pianką (muszę w końcu zużyć) i lniany+mrożący ;)

    OdpowiedzUsuń

Jest mi bardzo miło, że zechciałaś przeczytać mój post i podzielić się swoimi wrażeniami oraz opinią ;)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

aktualizacja dlugości (1) Alterra (9) analiza składu (3) Babydream (3) Baltic Sand (1) Be Beauty (2) bebeauty (1) Bell (1) Bielenda (1) Biovax (5) blogi kręconowłosych (1) Cassia (2) cellulit (1) CG (5) chusteczki do demakijażu (1) Cleanic (3) color mania (1) cynk (1) czytelnicze podsumowanie miesiąca (7) demakijaż (3) dor (1) dzikie wyzwanie (4) ecotools (1) Facelle (1) fennel (1) film (1) Firmoo (1) FLOS-LEK (2) glinka biała (1) Gloria (1) Golden Rose (1) Google (2) gradient manicure (2) granat i aloes (2) Green Pharmacy (1) Happy per aqua (1) haul (3) inspiracje (4) Inspired by places (8) Intouchables (1) Isana z babassu (3) Jantar (2) jedwab (1) Joanna (4) Joanna Naturia (2) Kallos Latte (1) krem (1) krem brązujący (1) krem do rąk (3) krem do twarzy (1) krem na dzień (1) kryzys (1) lakier do paznokci (22) lakier piaskowy (1) Liebster Blog (1) Lovely (2) makijaż (1) manicure (5) masaże (1) maseczka (1) maseczka sandałowa (1) maska (7) masło kakaowe (1) MIYO (1) mleczko samoopalające (1) moje włosy w pigułce (1) odżwyka (3) oferta Biedronka (1) olej (2) olejek pod prysznic (1) olejki (1) opolskie spotkanie bloggerek kosmetycznych (2) paznokcie (2) peeling (1) peeling kawowy (1) petycja (1) pianka do włosów (1) pielęgnacja włosów (18) Piękno dla rodziny (1) płukanka (1) pomadki (1) recenzja (20) ręcznikowanie (1) Rossman (1) scrub do ciała (1) seriale (1) serum A+E (1) spirulina (1) spray przyspieszający opalanie (1) spray YR (1) stylizacja (3) SunOzon (1) szampon (3) ślubne inspiracje - fryzury (1) tag (5) tonik (1) trendy w urodzie (1) tusz do rzęs (1) Vichy (1) Wibo (8) włosowe podsumowanie (17) włosy (1) woda kolońska (1) woda perfumowana (1) wypadanie włosów (3) Yves Rocher (13) zabezpieczanie (1) Zainspiruj się naturą (6) zakątek czytelniczy (1) Ziaja (4) ZSK (1) żel do włosów (1) żel lniany (3) żel mrożący (2)