Tak, właśnie przechodzę przez mój pierwszy włosowy kryzys... "Świadomą" (w cudzysłowie, gdyż muszę się jeszcze wiele nauczyć) pielęgnację włosów stosuję od lutego, czyli pół roku (ale ten czas leci) i dopiero teraz mnie dopadł. To i tak całkiem późno ;)
Przede wszystkim - muszę go przetrwać, na pewno pomogą mi w tym gumki i spinki - jak mnie będą denerwować to jeden ruch ręką i będą związane i pospinane i nie będą mi się rzucały w oczy ;)
Po drugie - muszę je podciąć. Łamią mi się końce, co jest echem "starej" pielęgnacji, te "nowe" włosy są o wiele bardziej zdrowe. Pocieniować też by się przydało - tył jest ciężki i oporny na większe falowanie/kręcenie. Mam dwie warstwy - może przydałyby się trzy? Wtedy na pewno nabiorą lekkości i będą bardziej podatne na falowanie, co o tym myślicie?
Po trzecie - nie mogę zaniedbywać ich. Z jeszcze większym namaszczeniem będę je olejować i maskować, a co, niech mają. Niech sobie nie myślą, że jak mnie denerwują, to zostawię je w spokoju, o nie! Dostaną ode mnie kopa i tyle!
Po czwarte - tak właśnie dzisiaj wyglądają moje włosy:
Po całonocnym olejowaniu olejem lnianym, masce Biovax do włosów ciemnych (pod czepek na godzinę i ręcznik), morzu stylizatorów (pianka, żel lniany, żel pomarańczowy Isana). A one są dla mnie zupełnie nijakie... Na pewno miały o wiele lepsze dni. No ale nie poddaję się i dalej o nie walczę. Może jak postraszę je fryzjerem, to zechcą wreszcie współpracować ;)
No... To wyżaliłam się. Teraz pewnie będzie mi lepiej ;)
PS Troszkę szerzej na blogu oraz dodałam delikatne tło ;)
Każdy ma swoje bad hair day, nie łam się , może dziś im się nie chciało być piękne ;D mają lenia - jak czasem my :)))
OdpowiedzUsuńMasz rację ;)
UsuńOne wcale nie wyglądają źle :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja nie potrafię być obiektywna, mi nie do końca się podobają, ale dziękuję ;)
Usuńpodpisuję się rękami i nogami, jakby u mnie tak wyglądał "bad hair day" (no, mam włosy proste, więc w prostej formie) to bym je (włosy) wielbiła ^^
Usuńmoje po niecalym miesiącu miały jeden wielki kryzys. ale już, powoli wychodzimy na prostą, a nawet całkiem dobrze zaczynamy współpracować :)
OdpowiedzUsuńtrzeba cierpliwie to przeczekać. :)
To się cieszę i postaram bez nerwów przeczekać :D
UsuńJa ostatnio też mam kryzys...ale dziś zrobiłam to słynne "laminowanie żelatyną" i efekt jest niezimski!
OdpowiedzUsuńTeż mam zamiar wypróbować to laminowanie żelatyną, już jest o nim głośno w blogosferze i na wizażu ;)
UsuńJa mam takie szczęście, że nie przechodzę jak na razie kryzysu z moimi włosami.
OdpowiedzUsuńZapraszam bo mnie.
Jeśli ci się spodoba to skomentuj i/lub zaobserwuj ;)
http://my-sweetly-bitter-life.blogspot.com/
Szczęściara ;)
UsuńJak na włosowy kryzys to wyglądają bardzo dobrze :) Ja w tym miesiącu dostałam kryzys suszowy ^^' Powodzenia w dalszym dbaniu o włosy! :)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję i jest mi bardzo miło, że tak uważasz.
UsuńMoże są przpeilęgnowane? :D Zafunduj im porzadne oczyszczanie :)
OdpowiedzUsuńNo i pewnie tak się skończy :D
Usuńja również jestem początkującą włosomaniaczką, moja obsesja trwa ponad 4 miesiące ;)
OdpowiedzUsuńa co Twoich włosów nie jest źle ;)
Dzięki :)
UsuńNie wyglądają jakoś bardzo źle
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak uważasz. Wiadomo, ja jestem zupełnie nieobiektywna, dobrze, że "dla ludzi" wyglądają normalnie ;)
Usuńnie wyglądaja aż tak źle, też mam gorsze dni - spinam i już! po kilku dniach znów jest ok;]
OdpowiedzUsuńI zepnę je, jeżeli będą mnie denerwować ;)
UsuńEe, moim zdaniem masz ładne włosy! Ładny skręt, kolor, wyglądają zdrowo:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJa bym chciała mieć takie włosy jak mają kryzys....
OdpowiedzUsuńBardzo mnie podbudowują takie słowa, miło mi ;)
Usuńsliczny skret i ja tu kryzysu nie widze ;]
OdpowiedzUsuńHaha bo kryzys siedzi w mojej głowie :D
Usuńwcale nie jest źle, jakbyś zobaczyła dzisiaj moje włosy to byś się pocieszyła ;)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem masz zajebiste włosy jak możesz przechodzic jakis kryzys;d
OdpowiedzUsuńAno siedzi to w mojej głowie i tyle, mam chyba po prostu gorsze dni ostatnio ;)
UsuńUważam, że włoski masz śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńMi tez sie ostatnio podlamaly i obcielam. Na zdj wygladaja ladnie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,że podcięcie pomoże ;)
UsuńWłosy super się kręcą i uwierz mi, że wiele dziewczyn chciałoby mieć takie 'kryzysy' jak Ty np ja ;)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Dziękuję za miłe słowa ;)
Usuńkryzys na pewno minie, mój był w czerwcu ;)
OdpowiedzUsuńa lekkie podcięcie pomaga ;)
Kryzys minie;) A Twoje włosy a zdjęciu wyglądają bardzo ładnie, świetne masz fale zazdroszczę zawsze chciałam takie:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję ;) Niestety dzisiaj już nawet tak nie wyglądają :D
UsuńMasz naprawdę bardzo ładne fale:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJak dla mnie są bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńDzięki dziewczyny, naprawdę potraficie poprawić mocno humor ;) Już nie będę tak na nie narzekała, jesteście nieocenione ;)
OdpowiedzUsuńja się poddałam. po około roku pielęgnacji bezsilikonowej i olejowania z radością wróciłam do silikonów :)
OdpowiedzUsuńI jak i jak? :)
Usuńważne że są zdrowe i zadbane, kryzys przejdzie(ale swoją drogą tak też bardzo dobrze wyglądają;))
OdpowiedzUsuńAch, tak to jest, ja wiem, że one mogą więcej ;)
Usuńja też mam kryzys ale po laminowaniu żelatyną. mam nadzieję, że na krótko.
OdpowiedzUsuńa Twoje włoski nie wyglądają na takie, żeby się przeciwstawiały Tobie! :)
Właśnie widziałam u Ciebie post o laminowaniu, lecę zobaczyć.
UsuńOklapło się im troszkę ;) Oczyść dobrze SLESem i może podproteinuj?
OdpowiedzUsuńPoza tym piękne :)
Myślę o proteinach, ale nie chcę robić niczego pochopnie, poszperam w Waszych blogach i pewnie coś wymyślę ;)
UsuńOgólnie jest tak, że włosy cieniowane niszczą się szybciej... Mają nierówną długość, co za tym idzie włosy na większej przestrzeni wyglądają na poniszczone w przypadku suchych końcówek. Zdrowa końcówka to coś, co nadaje włosom sprężystości i lekkości, no i zdrowego wyglądu. Ogólnie sam proces cieniowania/stopniowania włosów narusza już jego strukturę bo kąt pod jakim fryzjerka je obcina sprawia że bardzo szybko się rozdwajają... Jednym słowem radziłabym raczej u fryzjera powoli podcinać włosy na równo i nie cieniować, całe olejowanie i inne dość mozolne procesy idą na marne. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Piękne masz włosy ! Możesz zdradzić, w jaki sposób po nałożeniu żelu lnianego ugniatasz włosy? Jak je układasz? Masz przepiękne fale !
OdpowiedzUsuńNakładam na wilgotne włosy żel (czy to lniany, czy drogeryjny, czy oba), ręcznikowanie, zdejmuję po dłuższej chwili, czekam aż samodzielnie wyschną (gdy nie mam czasu, to je suszę), powstają takie suche strączki z włosów i odgniatam je pieluchą (po prostu biorę włosy w garść i gniotę je delikatnie), którą używam do ręcznikowania i która zdąży wyschnąć, zanim moje włosy staną się zupełnie suche. Wszystko opisywałam już w jednym z postów o CG (moja stylizacja) :)
UsuńO, dzięki ;) muszę przeczytać. Dzisiaj po raz pierwszy zastosowałam żel lniany i niebardzo mi to wyszło :( ale daje mu jeszcze szanse ;)
UsuńTo jest włosowy kryzys-zobacz moje włosy bez kryzysu!Piękne masz włosy
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest tak źle, jak piszesz ;)
Usuń