Moje włosy w czerwcu nie miały ze mną lekko - włączyłam pielęgnacyjny tryb minimum, chyba ze dwa razy nałożyłam olej, a nawet nie co każde mycie nakładałam odżywkę czy maskę. Z nowych kosmetyków zaczęłam używać maskę Biovax z olejami, muszę przyznać, że na razie szału nie robi - ot, maska jak maska, być może za krótko ją stosuję. A tak w ogóle moja pielęgnacja w ogóle się nie zmieniła pod względem używanych produktów w odniesieniu do maja (klik).
Moje włosy w czerwcu:
Zdjęcie robione pod wieczór, po dniu przebytym poza domem (włosy były myte rano) |
Generalnie szału nie ma.
Muszę złożyć również oświadczenie w sprawie czytelniczego podsumowania miesiąca - niestety w czerwcu nie przeczytałam ani jednej książki, która nie byłaby moją pracą magisterską albo materiałami do obrony, więc czytelniczego podsumowania czerwca niestety nie będzie (chyba że chcecie poczytać o prawno-administracyjnych aspektach ruchu studenckiego w świetle prawa o szkolnictwie wyższym :D). Przez miesiące wakacyjnie może być różnie z cyklem tych postów, gdyż na przykład aktualnie jestem na etapie kodeksu postępowania cywilnego a przede mną jeszcze lista 49 aktów prawnych.
Miłego weekendu ;)
Bardzo mi się podobają Twoje włosy:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńmi tez się podobają :)!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło z tego powodu, dziękuję ;)
UsuńPrzepiękne są! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuńuwielbiam Twoje włosy! :) i ja tam zawsze mogę poczytać o prawno- administracyjnych aspektach ruchu studenckiego :D
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że jesteś jedną z nielicznych ;D
Usuńpiękne włosy :)
OdpowiedzUsuńpiękne włosy. Też kilka lat temu miałam takie piękne :(... fryzjerzy to zło.
OdpowiedzUsuń