wtorek, 27 sierpnia 2013

Pierwsze zamówienie z ZSK (na dobry początek)

Dzisiaj odebrałam paczkę z pierwszym zamówieniem z ZSK. Aż sama się sobie dziwię, że złożyłam je ponad półtorej roku po rozpoczęciu przygody z "włosomaniactwem" ;)




Oto, co znalazło się w paczce:

Kwas hialuronowy 1%

FEOG (konserwant)

Olej organiczny makadamia


Wyciąg z aloesu stężony 10-krotnie


75% D-pantenol w roztworze wodnym


Kompozycja witaminowa All-in-one


Kolagen i elastyna


Korund mikrodermabrazja (jako prezent do zamówienia) 


Łyżeczki miarowe - 1 i 2 ml oraz 2,5 i 5 ml


Pipetka 2 ml


Butelka - atomizer


Butelka - spryskiwacz

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym od razu nie chciała wypróbować nowych rzeczy i zabawić się w małego chemika :D Tym sposobem ukręciłam dwa produkty - mgiełkę do włosów oraz żel ;)



Mgiełka do włosów (receptę znalazłam w wizażowym receptariuszu i lekko ją zmodyfikowałam):
  • torebka pokrzywy (zaparzona standardowo),
  • aloes - 5ml,
  • D-pantenol - 1 ml,
  • kompozycja witaminowa All-in-one - 1 ml,
  • kolagen i elastyna - 4 krople (w przepisie z receptariusza była keratyna, niestety nie była dostępna na ZSK, jak zamawiałam),
  • FEOG - 8 kropli.

Wszystko wylądowało w buteleczce od spryskiwacza, wymieszałam i już. Od jutra zaczynam testowanie ;)
Mgiełka w receptariuszu zyskała miano odświeżająco-podkreślające-odżywiające-przeciw wypadaniu ;) Mam nadzieję, że spisze się w tej roli.



Żel stylizująco-wzmacniający (przepis również przeze mnie zmodyfikowany):
  • żel lniany (przygotowałam dwie łyżki siemienia na szklankę wody),
  • kwas hialuronowy - 2,5 ml,
  • aloes - 1 ml (w przepisie z receptariusza był jeszcze żel aloesowy, ale ja nie jestem w jego posiadaniu, dlatego pominęłam ten składnik),
  • kolagen z elastyną - 1 ml (oryginalnie była jeszcze keratyna),
  • D-pantenol - 8 kropli,
  • FEOG - 7 kropli,
  • ja dodałam od siebie jeszcze 3 krople oleju makadamia.
Wszystko wymieszałam w opakowaniu po masce Biovax (naprawdę fajne są te słoiczki ;)) i tak schowałam do lodówki. Zgodnie z receptariuszem, żel ten ma działanie stylizacyjne, nawilżające, wzmacniające i regenerujące. Może być stosowany jako odżywka b/s, żel oraz reanimator. Wszystkie te funkcje oczywiście sprawdzę ;)


Jakie są Wasze ulubione półprodukty? 
Chętnie poznam Wasze sposoby na ich wykorzystanie w codziennej pielęgnacji ;)


piątek, 23 sierpnia 2013

Wakacyjna kosmetyczka...

Tydzień temu o tej porze byłam w drodze do Żywca - na weekend odpoczynku i regeneracji - plażingu i smażingu na słonku. Pomijam, że jadąc na niecałe trzy dni człowiek musi się spakować, jak na tydzień. Pomijam, że nigdy nie wiadomo, jak będzie z pogodą (mimo prognoz) i trzeba wziąć "piętnaście" par butów (klapki, bo ciepło, pełne, bo zimno, kalosze, bo leje, platformy, bo trzeba się pokazać), "dwadzieścia" koszulek na zmianę (żeby pasowały do wakacyjnego imażu, odsłoniły trochę ciała, ale znowu - może być zimno! Tak więc z dłuższym rękawkiem plus do tego sweterek albo i bluzę, no bo może być zimno...) krótkie spodenki, długie spodnie (tak ze dwie pary - a co, jeśli jedna się zaplami? Przecież nie będę tracić czasu na pranie!), jakąś sukienkę może, coby pokazać opalone właśnie ciało albo bo właśnie mi się zachce ją założyć. Także no... Jak już te dylematy mamy rozwiązane, czas na spakowanie kosmetyczki... I tu zaczyna się chaos, walka z samą sobą, pakowanie i rozpakowywanie, gdyż coraz to nowe koncepcje przychodzą nam do głowy. Jakimś cudem spakowałam się z moim facetem w jedną kosmetyczkę... Jak to zrobiliśmy, pytacie?... Ano tak: jeden żel do kąpieli, jeden szampon, jedna pasta do zębów, jeden filtr i przyspieszacz opalania. Reszta moja, kilka drobiazgów jego (dezodorant, szczoteczka do zębów, maszynka, pianka do golenia, guma do włosów; lakier do włosów już się nie zmieścił, dlatego K. upchnął go gdzieś w torbie - tak, używa lakieru ;)). Jaka reszta zapytacie?... Ano: szczoteczka do mycia zębów, szyna retencyjna, szczoteczka do mycia szyny, płyn do mycia szyny, maszynka (nie, nie do golenia szyny), dezodorant, odżywka b/s do włosów, puder. Tylko tyle? Ano nie ;) I tu z pomocą przyszły mi wszelkiego rodzaju próbki, miniatury, produkty "do szybkiego użycia/reagowania" - próbka kremu do twarzy, próbka podkładu, próbka balsamu, próbka odżywki do włosów, chusteczki do demakijażu (dzięki temu nie musiałam brać wszelakich specyfików do zmywania twarzy i płatków kosmetycznych), chusteczki do higieny intymnej - generalnie pozwoliło mi to zaoszczędzić dużo miejsca. Do tego dezodorant w chusteczce oraz chusteczki odświeżające do torebki. A co z kolorówką? Ano kolorówka w swoim piórniczku, którego nigdy nie opuszcza i który został zapakowany gdzieś obok lakieru. 

Jak się udał weekend? Bardzo się udał - pogoda dopisywała i bez przeszkód mogliśmy uskuteczniać smażenie nad jeziorem ;) Sweter, długie spodnie i pełne buty wieczorami się przydały, gdyż były dość zimne, krótkie spodenki w ciągu upalnego dnia, o sukience ostatecznie zapomniałam, kaloszy oczywiście nie wzięłam :D w kosmetyczce nie było ani jednego zbędnego kosmetyku i cały "drobiazg" się przydał ;)


Jakie są Wasze patenty na wakacyjną kosmetyczkę? 
Podzielcie się nimi, może inne dziewczyny skorzystają z Waszych rad? :)


czwartek, 22 sierpnia 2013

Włosowe podsumowanie lipca + aktualizacja długości

Wiem, sierpień już się niemalże kończy, więc powinnam przyjść do Was z sierpniowym podsumowaniem mojej pielęgnacji włosów, aczkolwiek chciałabym zachować ciągłość w serii podsumowań. Być może moje opóźnienie wynika również z faktu, że w lipcu nie zrobiłam moim włosom żadnego zdjęcia! Aby dzisiejszy post nie był "suchy" mam dla Was coś innego - porównanie długości moich włosów ze stycznia oraz sierpnia bieżącego roku. Jest to ciekawostka przede wszystkim chyba dla mnie ;)

Generalnie w lipcu zbyt wiele się nie zmieniło - jako szampon do codziennego stosowania używałam Bambino, do oczyszczania (raz na trzy-cztery tygodnie) Joannę Naturię pokrzywa z zieloną herbatą. Maska - Biovax argan, makadamia, kokos oraz Kallos Latte i maseczka odżywczo-odbudowująca z wyciągiem z owsa YR od czasu do czasu, odżywka b/s - Joanna Naturia pokrzywa z zieloną herbatą, zabezpieczanie - jedwab z Green Pharmacy, stylizacja - żel Bielenda z czarną rzepą. Jak widać ciągle ten sam zestaw, jak na razie służy moim włosom, aczkolwiek planuję wprowadzić małe zmiany - pierwsze zamówienie na ZSK poczynione ;)


Dodatkowo pokusiłam się o małe porównanie długości moich włosów:


Założyłam do zdjęć tą samą koszulkę, alby lepiej porównać długość włosów - jak widać sięgają już kawałek za napis ;) Przypomnę tylko, że od stycznia miałam dwukrotnie podcinane końcówki. Wydaje mi się, że skręt na obu zdjęciach jest podobny, więc łatwiej można porównać długość, aczkolwiek przez sam fakt istnienia skrętu i tak jest to dalej utrudnione. Myślę, że jest to różnica ok 5 cm, a biorąc pod uwagę to, że przy podcinaniu końcówek pozbyłam się w sumie ok 3 - 4 cm mogę wyjść z założenia, że moje włosy rosną nieco ponad 1 cm na miesiąc. Wynik raczej standardowy ;)

Dobra, to teraz pochwalcie się - w jakim ekspresowym tempie rosną Wasze włosy? 
Co stosujecie, aby przyspieszyć ich porost?


środa, 21 sierpnia 2013

L'Biotica Biovax - intensywnie regenerująca maseczka argan makadamia kokos

Pod koniec czerwca w tym poście (klik) pokazywałam Wam kosmetyczny haul z kilku miesięcy, a wśród nabytych przeze mnie kosmetyków znalazła się również maseczka argan makadamia kokos firmy Biovax. Po niecałych 2-óch miesiącach używania plastikowy słoik sięgnął dna, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z recenzją tego kosmetyku ;)




Co pisze o tej masce sam producent?
Biovax® Naturalne Oleje Argan Makadamia Kokos to swoista BioOdnowa dla Twoich włosów, dzięki którym przejdą one efektowną przemianę. Kompozycja starannie dobranych szlachetnych olejów zapewnia kompleksową rewitalizację i odmłodzenie włosów na całej ich długości.
Kuracja uwalnia naturalne piękno i energię Twoich włosów, przywracając im zmysłowy wygląd oraz utrzymując je w doskonałej formie. Bogata maseczka o aksamitnej konsystencji kryje w sobie całe dobrodziejstwo drogocennych olejów, które przeniknie do włosa w trakcie zabiegu.

Receptura maseczki Biovax® zawiera w swoim składzie 3 Naturalne Oleje obfitujące w cenne substancje odżywcze gruntownie rewitalizujące zarówno włosy, jak i skórę głowy bez efektu obciążenia:
Olej Arganowy (Maroko), dzięki wyjątkowo wysokiej zawartości witaminy E (min. 550mg/l), chroni włosy przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników oraz promieniowaniem UV. Hamuje procesy starzenia. Dodaje włosom blasku, sprężystości, pięknie je wygładza. Olej arganowy w maseczce Biovax® jest produktem w 100% organicznym, tłoczonym na zimno, niemodyfikowanym chemiczne. Posiada certyfikat Ecocert.
Olej Makadamia (Hawaje) stanowi bogate źródło rzadko występującego w przyrodzie kwasu palmitooleinowego C16:1, harmonijnie funkcjonującego z naturalnymi lipidami skóry. Doskonale odżywia skórę głowy, warunkując prawidłowy wzrost zdrowych włosów.
Olej Kokosowy (Indie) wnika do głębokich warstw włókna włosa, gdzie aktywnie hamuje utratę jego składników budulcowych. Wzmacnia strukturę włosów, zapobiegając ich łamliwości. Zapewnia silny i długotrwały efekt nawilżenia.

Efekt na włosach:

  • Włosy pełne blasku, życia i energii
  • Równomierne nawilżenie, wygładzona powierzchnia włosów
  • Promienne, lśniące zdrowym blaskiem włosy
  • Niezwykła elastyczność i sprężystość
  • Zabezpieczona przed promieniowaniem UV struktura włókien




Moja opinia
Maskę kupiłam w SuperPharmie w promocji za 13,99 zł, aczkolwiek jej normalna cena oscyluje w tej drogerii w granicach 20 zł. W tej cenie otrzymujemy 250 ml kosmetyku, ukrytego w charakterystycznym dla biovaxowych masek wygodnym plastikowym słoiku. Zapach - delikatny, nienachalny, dość słodki - niestety nie jestem w stanie ocenić dokładnie, do czego jest podobny - utrzymuje się na włosach do następnego mycia. Konsystencja - gęsta, można wręcz rzec, że ta maska jest niemalże stanu stałego, lecz mimo to bardzo dobrze rozprowadza się ją na włosach. Tytułowe oleje są dość wysoko w składzie:


skład

Przechodząc już do samego działania opisywanej maski - spodziewałam się większego efektu wow na moich włosach. Po jej użyciu mój skręt był drobny i rozluźniony, niezależnie od tego, czy nakładałam na włosy czepek, czy nie oraz od czasu trzymania maski. Owszem, włosy były miękkie, nawilżone, ale jakieś takie bez życia - rzekłabym, że po prostu przyzwoite. Lepszy efekt uzyskiwałam po Kallosie Latte.







Efekt na włosach?
- nie powiedziałabym, że były pełne życia i energii,
- faktycznie nawilżone i wygładzone,
- promienne? co to znaczy w odniesieniu do włosów?
- elastyczne, sprężyste niekoniecznie,
- nie jestem pewna co do zabezpieczenia przed promieniowaniem UV - aby ciało było zabezpieczone przed promieniowaniem UV, należy najpierw użyć odpowiedniego filtra, który pozostanie na skórze - jeżeli maska zawiera w sobie składniki z naturalnymi filtrami, to one chyba raczej nie działają, jeżeli zostają zmyte? To nie jest np. Jantar, który można pozostawić na włosach (i można go dzięki temu nazwać włosowym odpowiednikiem kremu z filtrem). Dobrze myślę? Czy któraś z Was oświeci mnie w tym temacie?

Moja ocena
3+/5 (za jakość i pojemność w stosunku do ceny oraz efekt)



Jakie są Wasze opinie na temat tej maski? Może stała się Waszym KWC?


niedziela, 18 sierpnia 2013

Paczka od Cleanic

W środę, dzięki uprzejmości Basi, do moich rąk trafiła paczka z produktami firmy Cleanic, tym samym rozpoczynając moją pierwszą współpracę. Muszę przyznać, że byłam mile zaskoczona jej zawartością - każdy z otrzymanych produktów jest dla mnie nowością. 



Skład paczki był następujący:
  • patyczki Cleanic Professional (klik box),
  • płatki Cleanic Silk Effect,
  • chusteczki do demakijażu Rose Balance Formula,
  • chusteczki do higieny intymnej z ekstraktem z płatków róży,
  • chusteczki odświeżające Clean&Chick oraz Pure&Glamour,
  • dezodorant w chusteczce Deo Soft oraz Deo Fresh.

Muszę Wam się przyznać, że część z tych produktów już pojechała wraz ze mną na weekend nad jeziorem :) 

Czy któryś z powyższych produktów szczególnie zwrócił Waszą uwagę? 
O czym chciałybyście przeczytać w pierwszej kolejności?


środa, 14 sierpnia 2013

Forum Wizaż.pl - fenomen?

Do przemyśleń na temat fenomenu forum Wizaż.pl nieświadomie zmusił mnie mój facet, który dość często wyraża swoją irytację, że spędzam czas na "fioletowych stronach" (taaaak, jak widzi fioletową stronę, na laptopie czy moim smartfonie to od razu wie, że przepadłam na dłuższy czas) zamiast spędzić z nim trochę czasu, czy zwyczajnie odpocząć od ekranu laptopa i telefonu. O co w tym wszystkim chodzi? Sama kiedyś nie miałam nawet pojęcia o istnieniu czegoś takiego, jak Wizaż.pl - żyłam i miałam się dobrze, a teraz nie ma dnia, bym nie odwiedziła "fioletowej strony". I nie chodzi mi tu o sam portal, bo na niego zaglądam rzadko i raczej nie czytam ichniejszych artykułów, lecz o forum - miejsce, tworzone przez każdego, kto się na nim zarejestruje. Sama zrobiłam to w grudniu 2010 roku, gdyż poszukiwałam informacji na temat tworzenia biżuterii, a zdjęcia dodawane przez użytkowników są widoczne wyłącznie dla zarejestrowanych osób. Przez dwa lata tylko podczytywałam forum, praktycznie w ogóle się nie udzielając, czasem dodawałam od siebie trzy grosze. W lutym 2012 roku zaczęłam swoje "włosomaniactwo". Gdzie znalazłam najwięcej informacji na temat pielęgnacji włosów? Oczywiście, że na forum Wizaż.pl. Doświadczone w tym temacie dziewczyny założyły specjalne wątki, gdzie można zgłębiać wszelkie tajemnice dotyczące włosów, a które chłonęłam całą sobą. Potem postanowiłam założyć bloga i właściwie od tego momentu zaczęłam nie tylko podczytywać forum, ale również aktywnie się na nim udzielać. Aktualnie jestem stałą uczestniczką dwóch wątków - w nich piszę codziennie, natomiast jeden regularnie podczytuję, czasem dodając coś od siebie. Naprawdę rzadko przeglądam nowopowstające wątki, aczkolwiek niektóre są warte uwagi i je subskrybuję, mimo że właściwie się w nich nie wypowiadam. I tu zadaję sobie pytanie - na czym polega fenomen tego forum? Przeglądając różne wątki zauważam powtarzające się avatary i loginy, niektóre osoby udzielają się w naprawdę wielu dyskusjach - skąd one biorą na to czas? Albo z drugiej strony - skąd biorą siłę i chęć na czytanie i odpowiadanie na różne posty, nawet te dziwne (wiadomo, trafiają się trolle, ale po co ciągnąć wątek, który ewidentnie jest prowokacją?). Ja czasem nie mam siły, żeby wziąć prysznic po powrocie do domu, a na nie zawsze można liczyć ;) Forum jest niewątpliwie pochłaniaczem czasu, ale można znaleźć na nim naprawdę ciekawe i wartościowe informacje oraz (co ja osobiście najbardziej cenię) nawiązać wiele kontaktów. Dzięki Wizażowi poznałam wspaniałe dziewczyny, z którymi świetnie się rozumiem i z którymi wspieramy się nawzajem - dajemy kopa, gdy widzimy, że któraś go potrzebuje, a także cieszymy się z naszych, choćby małych, sukcesów. Dlatego nie żałuję, że zarejestrowałam się na tym forum ;)


Jakie są Wasze odczucia na temat forum Wizaż.pl? 
Skarbnica wiedzy, strata czasu, rozrywka? Chętnie poznam Wasze opinie ;)

Zapraszam do dyskusji!


wtorek, 13 sierpnia 2013

50 przypadkowych faktów o mnie ;)

Ostatnio spobał mi się ten tag, dlatego postanowiłam sama siebie otagować :) Ten post pisałam kilka dni bo wbrew pozorom wcale nie jest łatwo od tak wypisać aż 50 różnych faktów na  swój temat. Mam nadzieję, że nikogo nie zanudzę ;)




  1. Uwielbiam moje imię ;) Gdybym mogła, nazwałabym tak własną córkę.
  2. Jestem typową córeczką tatusia. Podobno przejawiałam "córeczkowo-tatusiowe" skłonności od najmłodszych lat, jako brzdąc potrafiłam powiedzieć mojej mamie, która wróciła do domu po zabiegu, żeby sobie wracała, bo "sobie z tatusiem doskonale dajemy radę sami" ^^
  3. Przez 6 lat tańczyłam zawodowo taniec towarzyski.
  4. Niecały rok uczyłam się grać na klarnecie, kilka razy zagrałam nawet z orkiestrą na różnych uroczystościach kościelnych typu Boże Ciało czy pasterka.
  5. Z każdego miejsca, w którym przebywam turystycznie, jako pamiątkę kupuję kolczyki. Tym sposobem uzbierała się ich całkiem pokaźna ilość. Nie żebym nie kupowała w innych okolicznościach! :)
  6. Mój narzeczony jest moim pierwszym i jedynym partnerem. Jesteśmy razem 9 lat i 2 miesiące.
  7. Kiedyś niemalże pozbyłam się żywego szczurka... Przywiozłam go do domu ze sklepu zoologicznego, otwieram pudełko, a tam szczurek leży w nienaturalnej pozycji, cały w odchodach. Na szczęście okazało się, że był po prostu bardzo zestresowany ;)
  8. Rozmawiam ze swoją królicą. Czasami naprawdę mam wrażenie, że ona wszystko rozumie i bardzo sugestywnie zwraca mi uwagę na różne rzeczy.
  9. Mam strasznie wąskie palce. Narzeczony miał niemały problem z doborem pierścionka zaręczynowego - mój środkowy palec ma rozmiar 7,5. Aż strach myśleć, co  będzie przy obrączkach!
  10. Jestem serialoholiczką. Oglądam kilkanaście seriali w jednym sezonie, aż boję się je wymieniać ;)
  11. Brzydzą mnie wszelkiego rodzaju owady, natomiast koników polnych, os, pszczół  itp. boję się panicznie.
  12. Liczę schody. Wiem, dziwny zwyczaj, ale wchodząc po schodach nie mogę się powstrzymać przed liczeniem ich.
  13. Mam ogromny lek przed lataniem samolotami. Żadne fakty i statystyki do mnie nie przemawiają, nie wsiądę do samolotu i już, nawet nie chcę próbować. Zdaję sobie sprawę, że na dłuższą metę jestem bardzo niepraktyczna z tym lękiem, ale póki nie muszę, to nie mam zamiaru nigdzie latać.
  14. W związku z powyższym - mam też coś na kształt lęku wysokości oraz lęku przed przestrzenią. Piszę "na kształt", ponieważ na balkon na trzecim piętrze wyjdę, wyciągiem narciarskim wjadę, ale np. na Monte Cassino wjechałam z kocem na głowie (bardzo kręta i wąska droga,a przede wszystkim stroma! - kto był, ten wie), boję się podejść do barierki, jeżeli wiem, że za nią jest pusta przestrzeń.
  15. W czasie studiów zjechałam chyba całą Polskę - nie byłam tylko w jej północno-wschodniej części.
  16. Znam słowa wielu piosenek - nawet jeżeli usłyszałam jakąś dawno temu, potrafię co najmniej zwrotkę z refrenem zaśpiewać. Co więcej, zgaduję niemalże wszystkie piosenki w "Jaka to melodia?" :D
  17. Punkt 16 jest wynikiem tego, że uwielbiam słuchać muzyki, słucham jej zawsze i wszędzie, a moje ulubione radio to Złote Przeboje.
  18. W gimnazjum najlepiej uczyło mi się biologii przy System Of A Down ;)
  19. Bardzo szybko nauczyłam się czytać. W pierwszej klasie podstawówki wypożyczałam książkę w szkolnej bibliotece na jednej przerwie, podczas której ją przeczytałam, by na następnej ją oddać i wypożyczyć kolejną.
  20. Zamiłowanie do czytania książek zostało mi do dzisiaj. Na czas studiów zostały one niestety odstawione na boczny tor, ale mam nadzieję, że jak ta cała sprawa z nauką do egzaminu wstępnego na aplikację przeminie, to powrócę do tego miłego nawyku.
  21. Jestem typem przywódcy. Ciągnie mnie do liderowania i chyba robię to dobrze, bo zostało to docenione przez stowarzyszenie, do którego należałam przez całe studia.
  22. Migreny to moja zmora. Czasem kilka dni mam wyjęte z życia przez to cholerstwo.
  23. Mój ulubiony drink to wino z Colą/Pepsi (ew. białe wino ze Sprite).
  24. Uwielbiam horrory, ale tylko w czyimś towarzystwie .
  25. Świetnie czuję się za kierownicą, a narzeczony nie ma nic przeciwko byciu pasażerem :)
  26. Egzamin na prawo jazdy zdałam za pierwszym razem.
  27. Mam za wysoki poziom żelaza w organizmie. Skoro 75% kobiet ma jego niedobór, to ile procent ma go w normie, a ile nadmiar?
  28. Jestem zmarźluchem. Wiem, że ostatnio upały dawały się mocno we znaki, ale dla mnie 0 stopni to już sroga zima.
  29. Nie umiem pływać i jakoś bardzo nie utrudnia mi to życia.
  30. Zielona herbata to mój faworyt w kategorii zapachów.
  31. Kocham nasze polskie morze, mogłabym się przeprowadzić do którejś nadmorskiej miejscowości :)
  32. W lutym tego roku po raz pierwszy miałam na nogach narty i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobał ten sport.
  33. Jestem wyczulona na ludzką głupotę. I na rodziców, którzy nie umieją zapanować nad swoimi dziećmi.
  34. Lubię słuchać poezji śpiewanej. Gitara i skrzypce działają na mnie uspokajająco i relaksacyjnie.
  35. Nie potrafię zużyć kolorowych kosmetyków. Jeszcze nigdy nie kupiłam nowego cienia do powiek czy szminki, bo skończył się poprzedni egzemplarz.
  36. Studiowałam germanistykę. Przez tydzień... :)
  37. Lubię długo spać. Do rannych ptaszków nie należę, ale nie mam problemu ze wczesnym wstawaniem. Za to często chodzę późno spać, nawet jeśli muszę wcześniej wstać. 
  38. Kawa nie działa na mnie w żaden sposób, ale bardzo lubię ją pić ze względu na walory smakowe. 
  39. Mam problem z systematycznością, dlatego różne akcje typu wcieram przez miesiąc wcierkę w skórę głowy stanowią dla mnie nie lada wyzwanie.
  40. W gimnazjum miałam taki okres, że sama sobie podcinałam włosy. Oczywiście bez żadnej taktyki ;) Coś odstawało? Ciach! Fryzjerka, jak mnie zobaczyła, to załamała ręce ;) Od tamtej pory nie odważyłam się podciąć sobie sama końcówek ;)
  41. Wiele razy sprawdzam, czy np. schowałam coś w odpowiednie miejsce, choć wiem, że tak zrobiłam. Przykładowo potrafię kilka razy sprawdzić, czy mam przy sobie klucze od mieszkania, mimo iż kojarzę, że wkładałam je do torebki.
  42. Śmieszą mnie suche żarty, nawet bardziej, niż "normalne". Co więcej, znam większość dowcipów, które ktoś próbuje mi powiedzieć ;)
  43. Mam małą i wąską stopę - kupno jakichkolwiek butów na obcasie/koturnie sprawia mi ogromny problem.
  44. Nigdy nie miałam psa.
  45. Nie znoszę pietruszki tudzież innego zielstwa pływającego w zupie. Obrzydza mi to posiłek.
  46. Uwielbiam zapach świeżo skoszonej trawy.
  47. Moimi ulubionymi miesiącami są maj, czerwiec i lipiec. Lubię patrzeć, jak wszystko budzi się do życia, gdy noce stają się coraz krótsze i gdy temperatura na termometrze wskazuje ponad 20 stopni.
  48. Zbieram różnego rodzaju bilety z miejsc, w których byłam. Marzy mi się album, do którego  będę mogła je wszystkie wkleić, bo jak na razie poniewierają się po kątach.
  49. Od 6 roku życia noszę okulary, właściwie nie pamiętam za bardzo, jak to było "przed" nimi.
  50. Kiedyś bardzo bałam się dentystów, przez co zaniedbałam swoje uzębienie. Jednak poszłam po rozum do głowy i pokonałam ten strach, dzięki czemu teraz cieszę się zdrowym i na dodatek prostym uzębieniem ;)


Jak wiele mamy ze sobą wspólnego? :)


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

aktualizacja dlugości (1) Alterra (9) analiza składu (3) Babydream (3) Baltic Sand (1) Be Beauty (2) bebeauty (1) Bell (1) Bielenda (1) Biovax (5) blogi kręconowłosych (1) Cassia (2) cellulit (1) CG (5) chusteczki do demakijażu (1) Cleanic (3) color mania (1) cynk (1) czytelnicze podsumowanie miesiąca (7) demakijaż (3) dor (1) dzikie wyzwanie (4) ecotools (1) Facelle (1) fennel (1) film (1) Firmoo (1) FLOS-LEK (2) glinka biała (1) Gloria (1) Golden Rose (1) Google (2) gradient manicure (2) granat i aloes (2) Green Pharmacy (1) Happy per aqua (1) haul (3) inspiracje (4) Inspired by places (8) Intouchables (1) Isana z babassu (3) Jantar (2) jedwab (1) Joanna (4) Joanna Naturia (2) Kallos Latte (1) krem (1) krem brązujący (1) krem do rąk (3) krem do twarzy (1) krem na dzień (1) kryzys (1) lakier do paznokci (22) lakier piaskowy (1) Liebster Blog (1) Lovely (2) makijaż (1) manicure (5) masaże (1) maseczka (1) maseczka sandałowa (1) maska (7) masło kakaowe (1) MIYO (1) mleczko samoopalające (1) moje włosy w pigułce (1) odżwyka (3) oferta Biedronka (1) olej (2) olejek pod prysznic (1) olejki (1) opolskie spotkanie bloggerek kosmetycznych (2) paznokcie (2) peeling (1) peeling kawowy (1) petycja (1) pianka do włosów (1) pielęgnacja włosów (18) Piękno dla rodziny (1) płukanka (1) pomadki (1) recenzja (20) ręcznikowanie (1) Rossman (1) scrub do ciała (1) seriale (1) serum A+E (1) spirulina (1) spray przyspieszający opalanie (1) spray YR (1) stylizacja (3) SunOzon (1) szampon (3) ślubne inspiracje - fryzury (1) tag (5) tonik (1) trendy w urodzie (1) tusz do rzęs (1) Vichy (1) Wibo (8) włosowe podsumowanie (17) włosy (1) woda kolońska (1) woda perfumowana (1) wypadanie włosów (3) Yves Rocher (13) zabezpieczanie (1) Zainspiruj się naturą (6) zakątek czytelniczy (1) Ziaja (4) ZSK (1) żel do włosów (1) żel lniany (3) żel mrożący (2)