Większość mojego życia miałam krzywe zęby. Piszę większość - odkąd wyrosły mi stałe zęby do właściwie niedawna. Zawsze były moim kompleksem, dzieciaki się ze mnie śmiały. "Malwina? -No ta z krzywymi zębami!". Starałam się nie uśmiechać do zdjęć, w ogóle nie pokazywać zębów, jeżeli nie musiałam. Moja pewność siebie nie istniała. Miałam i wciąż mam charakterek, ale wówczas byłam mocno wycofana. Tylko wśród przyjaciół, którym nie przeszkadzał mój defekt czułam się dobrze. Zawsze marzyłam o stałym aparacie, ale swoich oszczędności nie miałam, a rodziców po prostu nie było na niego stać. I przyszedł czas, kiedy mój zgryz krzyżowy zaważył na zdrowiu moich dziąseł i wtedy podjęliśmy z rodzicami decyzję - nie należy czekać, trzeba zakładać aparat. Kwestie finansowe - wiadomo, nie jest to tania impreza, ale jakoś da się radę. Zdecydowaliśmy się na system Damona, znalazłam kompetentną ortodontkę we Wrocławiu i tak czas sobie płynął i płynął i dzisiaj właśnie zdjęła mi dolny łuk a za tydzień w piątek będzie zdejmować górny. Wiadomo, efekty było już widać po pierwszych miesiącach noszenia, ale dzisiaj przeżyłam po prostu szok. Mam proste zęby. Mam wreszcie proste zęby! Jeszcze to do mnie nie dociera, chyba dotrze tak naprawdę, jak zostanę rozebrana z góry.
Niesamowite jest to uczucie, kiedy spełniają się marzenia, które wydawało się kiedyś bardzo odległe. Wiem, że są osoby, które wstydzą się tej ozdoby, za którą ja uważam aparat ortodontyczny i zasłaniają usta przy mówieniu, mało się uśmiechają. Ja tego nie rozumiem. Od chwili, kiedy założono mi aparat, szczerzyłam się jak głupia, do każdego, do kogo tylko mogłam. Przecież robię coś ze sobą - dla siebie, dla swojego zdrowia psychicznego i fizycznego. Śmieję się teraz pełną gębą i jest mi z tym niesamowicie dobrze!
Piszę ten post głównie z myślą o osobach, które myślą o założeniu aparatu ortodontycznego i finanse mu na to pozwalają, ale jeszcze się wahają (wszystko jest rozłożone w czasie, nie trzeba mieć na raz tej sumy, może ortodonta zgodzi się na raty?)- warto. Naprawdę warto.
Jakie są Wasze odczucia w tym temacie? Czy proste zęby wpływają na ogólny stan psychiczny człowieka? Zapraszam do dyskusji ;)
PS Myślę o tym, żeby pokazać Wam krótką motywacyjną fotorelację z przebiegu mojego leczenia - stan przed, w trakcie i po. Jesteście zainteresowane? :)