czwartek, 24 stycznia 2013

Piękny uśmiech? Tak, poproszę!

Większość mojego życia miałam krzywe zęby. Piszę większość - odkąd wyrosły mi stałe zęby do właściwie niedawna. Zawsze były moim kompleksem, dzieciaki się ze mnie śmiały. "Malwina? -No ta z krzywymi zębami!". Starałam się nie uśmiechać do zdjęć, w ogóle nie pokazywać zębów, jeżeli nie musiałam. Moja pewność siebie nie istniała. Miałam i wciąż mam charakterek, ale wówczas byłam mocno wycofana. Tylko wśród przyjaciół, którym nie przeszkadzał mój defekt czułam się dobrze. Zawsze marzyłam o stałym aparacie, ale swoich oszczędności nie miałam, a rodziców po prostu nie było na niego stać. I przyszedł czas, kiedy mój zgryz krzyżowy zaważył na zdrowiu moich dziąseł i wtedy podjęliśmy z rodzicami decyzję - nie należy czekać, trzeba zakładać aparat. Kwestie finansowe - wiadomo, nie jest to tania impreza, ale jakoś da się radę. Zdecydowaliśmy się na system Damona, znalazłam kompetentną ortodontkę we Wrocławiu i tak czas sobie płynął i płynął i dzisiaj właśnie zdjęła mi dolny łuk a za tydzień w piątek będzie zdejmować górny. Wiadomo, efekty było już widać po pierwszych miesiącach noszenia, ale dzisiaj przeżyłam po prostu szok. Mam proste zęby. Mam wreszcie proste zęby! Jeszcze to do mnie nie dociera, chyba dotrze tak naprawdę, jak zostanę rozebrana z góry. 

Niesamowite jest to uczucie, kiedy spełniają się marzenia, które wydawało się kiedyś bardzo odległe. Wiem, że są osoby, które wstydzą się tej ozdoby, za którą ja uważam aparat ortodontyczny i zasłaniają usta przy mówieniu, mało się uśmiechają. Ja tego nie rozumiem. Od chwili, kiedy założono mi aparat, szczerzyłam się jak głupia, do każdego, do kogo tylko mogłam. Przecież robię coś ze sobą - dla siebie, dla swojego zdrowia psychicznego i fizycznego. Śmieję się teraz pełną gębą i jest mi z tym niesamowicie dobrze! 

Piszę ten post głównie z myślą o osobach, które myślą o założeniu aparatu ortodontycznego i finanse mu na to pozwalają, ale jeszcze się wahają (wszystko jest rozłożone w czasie, nie trzeba mieć na raz tej sumy, może ortodonta zgodzi się na raty?)- warto. Naprawdę warto. 

Jakie są Wasze odczucia w tym temacie? Czy proste zęby wpływają na ogólny stan psychiczny człowieka? Zapraszam do dyskusji ;)


PS Myślę o tym, żeby pokazać Wam krótką motywacyjną fotorelację z przebiegu mojego leczenia - stan przed, w trakcie i po. Jesteście zainteresowane? :)

piątek, 18 stycznia 2013

Wibo Extreme Nails, nr 51

Ostatnimi czasy studia mocno dają mi się we znaki - to znaczy, że jest sesja. Czasu na wszystko brak - a miałam nadzieję, że na ostatnim roku sesja zimowa przejdzie bezboleśnie, a tu proszę - trzy egzaminy... Nie mam kiedy zajrzeć do Waszych blogów, a widzę na liście subskrypcyjnej, że ciekawe rzeczy mnie omijają. No ale dzisiaj mam zamiar to wszystko nadrobić, gdyż wreszcie mam wolny wieczór ;) A na wtorkowy egzamin zacznę się uczyć od jutra...

Zaniedbuję też ostatnio malowanie paznokci, nad czym bardzo ubolewam. Ładne, pomalowane paznokcie to wizytówka każdej kobiety! Mój niedawny nabytek - Wibo Extreme Nails, nr 51 (jeżeli mnie oczy nie mylą). Jest to lakier-cudak. Rzadko kiedy spotykam się z tym, że lakier ma zupełnie inny kolor po pomalowaniu pierwszej warstwy, a inny po nałożeniu drugiej. Zwykle pierwsza warstwa jest po prostu mniej intensywna i druga podbija  kolor. Nie w tym przypadku! Ale o tym za chwilę.


Kolor ten wybrałam, gdyż brakowało mi takiego klasycznego eleganckiego lakieru w mojej kolekcji. W buteleczce jest on bardzo ciemny, brąz połączony z bordo, tak mogę go określić. Na paznokciach jest tonę czy dwie jaśniejszy, zależy od światła.

Pierwsza warstwa wygląda następująco - jest to wręcz fiolet, bardzo ładny swoją drogą:





Poniżej małe porównanie - dwa paznokcie (mały i serdeczny) pomalowane jedną warstwą, z kolei środkowy i wskazujący - dwoma warstwami:




Ogólnie lakier prezentuje się następująco:



Lakier prezentuje się na paznokciach świetnie, moim zdaniem. Szkoda tylko, że bardzo krótko się trzyma - po dwóch dniach robią się już odpryski. Tylko trzeba wziąć poprawkę na to, że nie używam żadnych hipersuperekstra utrwalaczy.

Pędzelek jest w sam raz, na trzy mazy, konsystencja jest dość rzadka, maluje się nim naprawdę dobrze. Schnie całkiem szybko, zadziwiająco szybko wręcz, przynajmniej mój egzemplarz.

Dostępność - Rossmann, cena - około 5-6 zł.

Moja ocena
4/5 

Co sądzicie o tym kolorze? :)

Pozdrawiam!


poniedziałek, 7 stycznia 2013

Włosowe podsumowanie grudnia

Moja grudniowa pielęgnacja włosów nie różniła się właściwie niczym od listopadowej z tą różnicą, że nie stosowałam żadnych odżywek, tylko maskę Kallos Latte po każdym myciu (w różnych wariantach - pod czepek, bez czepka, na 3 minuty, na 40 minut). Uwielbiam jej zapach! Utrzymuje się nawet kilka myć bez nakładania jej na włosy, niesamowite. Chyba będzie moim numerem jeden ;) 

Nie udało mi się zrealizować postanowienia odnośnie zwiększenia ilości płukanek, chyba jestem na to zbyt leniwa ;/ Z olejowaniem też uważam (często mam w mieszkaniu przerwy w dostawach wody, także wole być ostrożna, żeby nie zostać zaskoczoną niemożliwością zmycia oleju). Włosy myję raczej na trzeci dzień, niż (jak dotychczas) na drugi. Stosuję mniej stylizatorów, tworzą mi się delikatne fale, które bardzo mi się podobają ;)

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać, jak moje włosy prezentują się zwykle na dzień po myciu, po lekkiej reanimacji i spaniu w tzw. ananasie. 


Uważam, że prezentują się nie najgorzej ;)

Aaaa i zmierzyłam ostatnio ich długość od czubka - mają 47 cm. Chyba postawię sobie za cel osiągnięcie do końca bieżącego roku 60 cm zdrowych i zadbanych włosów!

Macie włosowo-centymetrowe cele? :)

niedziela, 6 stycznia 2013

Malwinowy zakątek czytelniczy - nowy cykl postów zupełnie niekosmetycznych (czytelnicze podsumowanie listopada i grudnia)

Odkąd pamiętam uwielbiałam czytać książki. Ba, wręcz je pochłaniałam. W podstawówce wypożyczałam książeczkę na jednej przerwie, na kolejnej oddawałam już przeczytaną i wypożyczałam następną. W gimnazjum miałam na swoim koncie w bibliotece miejskiej najwięcej wypożyczonych książek z osób zarejestrowanych w oddziale dla dzieci i młodzieży, dostałam nawet za to nagrodę w postaci Dziadów Mickiewicza. W liceum mój zapał osłabł wraz z nadejściem lawiny lektur, których (jako że byłam w klasie humanistycznej) było naprawdę dużo. Studia to czas książkowej stagnacji, przeczytałam jakąś raz na jakiś czas, pochłonięta nadmiarem nauki. Teraz, na ostatnim roku, powiedziałam sobie stop!  Moje życie czytelnicze nie może ciągle koncentrować się na ustawach, kodeksach, komentarzach do nich oraz podręcznikach. Jako że czasu na chodzenie po bibliotekach miejskich za bardzo nie mam oraz że staram sobie ułatwić zawsze życie najbardziej, jak to jest możliwe, pod koniec listopada ubiegłego już roku zaczęłam przeglądać oferty dostępnych e-czytników. Wybór jest naprawdę duży, a ostatecznie zdecydowałam się na Pocketbooka 622 Touch, któremu zamierzam poświęcić osobny wpis. I tak oto 7 grudnia 2012 roku stałam się szczęśliwą posiadaczką w/w czytnika ;) Muszę przyznać, że na chwilę obecną zrewolucjonizował on moje dotychczasowe książkowe życie. Bez konieczności wychodzenia z domu mogę zaopatrzyć się w setki ebooków, przypomniałam sobie, jaką zawsze czerpałam przyjemność z czytania.



W związku z moim przydługawym wstępem - chciałabym publikować na blogu miesięczne podsumowania moich "czytelniczych osiągnięć". Będę zamieszczać tutaj spis książek, jakie przeczytałam, bądź skończyłam czytać w minionym miesiącu, wraz z krótkim podsumowaniem, czy dana pozycja mi się podobała, czy nie, co mi się w niej podobało a co nie i czy ewentualnie polecam i komu polecam, itp. Mam nadzieję, że tego typu wpisy spotkają się z Waszym zainteresowaniem a i nie ukrywam, że będzie to również wskazówka dla mnie na przyszłość (co sądziłam o danej książce, czy mi się podobała, itp. - teraz często łapię się na tym, że nawet nie pamiętam, czy konkretna książkę w ogóle przeczytałam...).

Aby nie być gołosłowną - dzisiaj zaczynam od czytelniczego podsumowania listopada i grudnia.


Hipnotyczna, uzależniająca, iskrząca seksem i erotyką powieść, której nie sposób odłożyć.
Studentka literatury Anastasia Steele przeprowadza wywiad z młodym przedsiębiorcą Christianem Greyem. Niezwykle przystojny i błyskotliwy mężczyzna budzi w młodej dziewczynie szereg sprzecznych emocji. Fascynuje ją, onieśmiela, a nawet budzi strach. Przekonana, że ich spotkania nie należało do udanych, próbuje o nim zapomnieć – tyle że on zjawia się w sklepie, w którym Ana pracuje, i prosi o drugie spotkanie.
Młoda, niewinna dziewczyna wkrótce ze zdumieniem odkrywa, że pragnie tego mężczyzny. Że po raz pierwszy zaczyna rozumieć, czym jest pożądanie w swej najczystszej, pierwotnej postaci. Instynktownie czuje też, że nie jest w swej fascynacji osamotniona. Nie wie tylko, że Christian to człowiek opętany potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i że pragnie jej na własnych warunkach…
Czy wiszący w powietrzu, pełen namiętności romans będzie początkiem końca czy obietnicą czegoś niezwykłego? Jaką tajemnicę skrywa przeszłość Christiana i jak wielką władzę mają drzemiące w nim demony? (lubimyczytac.pl)
Byłam podekscytowana sięgając po tę pozycję. Książka wzbudza wiele kontrowersji i byłam ciekawa, jakie wrażenie wywrze na mnie. Historia wydaje się na pozór zwykła, jednak im więcej kartek przewracałam, tym robiłam większe oczy ze zdziwienia. Najbardziej zafascynowały mnie opisy relacji pomiędzy Aną a Christianem, to napięcie między nimi, nie sceny seksu. Autorka bardzo dobrze buduje słowami to napięcie, niemal każdy ich ruch i myśli są namacalne. Christian jest... Zboczony? Perwersyjny? Może to lubi, a może... No właśnie. Może ma to związek z jego przeszłością. Tego możemy się dowiedzieć w kolejnej części. Książkę czytało mi się bardzo szybko i lekko i nie żałuję poświęconego na nią czasu.


Młodziutką studentkę Anę Steele i charyzmatycznego miliardera Christiana Greya połączył niecodzienny układ, który z czasem przerodził się w coś znacznie głębszego. Jednak demony Greya zwyciężyły, Ana zerwała uzależniający związek i zajęła się karierą.Rozstanie okazuje się bolesne. Ogarnięci obsesyjną tęsknotą kochankowie nie potrafią bez siebie żyć. Kiedy więc Christian proponuje Anie zupełnie nowy układ, dziewczyna nie potrafi mu odmówić. Wkrótce zaczynają uczyć się siebie nawzajem. Christian walczy z wieczną potrzebą kontroli i stopniowo oswaja drzemiące w nim demony. Ana uczy się życia w luksusie i bronienia własnej niezależności. Kiedy wydaje się, że świat miłości, pasji i nieskończonych możliwości stoi przed nimi otworem, ciemne chmury gromadzą się nad luksusowym wieżowcem, w którym mieszkają…Drugi tom wyczekiwanego bestsellera wszech czasów. (lubimyczytac.pl)

Ta część o wiele bardziej mi się podobała, niż pierwsza. Przeczytałam ją w jeden wieczór. Christian Grey to naprawdę ciekawa osobowość, jestem zafascynowana jego postacią - historią, problemami, z jakimi się borykał oraz ich konsekwencjami. Jestem usatysfakcjonowana rozwojem fabuły oraz zakończeniem. 


Nigdy nie zdradziłam męża. Nie miałam też żadnych powodów, by podejrzewać, że on mnie zdradził. A teraz zapraszaliśmy obcą osobę do naszego łóżka. Musiałabym być stuknięta, żeby nie czuć niepokoju.
Pożądanie zwyciężyło nad zdrowym rozsądkiem. Zupełnie jak w przeszłości, gdy moje ciało zignorowało rady umysłu i serca. Dojrzałam, ale nie zmądrzałam.
Stałam pomiędzy, ale jednocześnie ponad nimi, jak dama między dwoma królami. Byli opanowani, choć gotowi zmienić to w każdej chwili, czekali tylko na moją komendę. Nie byli podobni, ale w tej chwili całkowicie nierozróżnialni.
– Chodźcie – powiedziałam cicho, ale obaj mnie usłyszeli. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do sypialni, nie oglądając się za siebie. (…)
Podniosłam powoli ręce, ujęli moje dłonie i wtedy ich przyciągnęłam. Poczułam na plecach ręce męża obok rąk Alexa. Nie byliśmy już trójkątem o ostrych wierzchołkach, lecz tworzyliśmy krąg. Spleciony z ramion, nóg i złączony wspólnym pragnieniem (lubimyczytac.pl) 
Z pewnością jest to powieść erotyczna, jednak zupełnie inna, niż seria o Greyu. Tutaj zagłębiamy się w dylematy moralne głównej bohaterki, jej wątpliwości związane z dotyczącą ją seksualnością, z robieniem czegoś, co według ogólnie panującego społecznego przekonania jest zakazane. Ogólnie muszę chyba przyznać, że mi się podobała, czytało się ją dość lekko.

Facet na telefon wie, czego pragnie każda kobieta. Potwierdzają to dwa miliony czytelniczek, które śledzą blog erotyczny Adama.
Prowadzony przez Polaka mieszkającego w Australii blog stał się fenomenem – kobiety, które w ciągu dnia pracują, zajmują się dziećmi i domem, w których sypialniana rutyna już dawno zabiła kobiecość, znajdują w Adamie kochanka doskonałego – bez zobowiązań, bez zahamowań, idealnie wsłuchanego w ciało kobiety.
Na podstawie bloga powstała powieść o Adamie, męskiej prostytutce, który opowiada o swoich klientkach i odważnie opisuje erotyczne zlecenia, wyrafinowane scenariusze schadzek. Jego klientkami są kobiety, których nikt o to by nie podejrzewał.
Marta - jej mąż, zamożny biznesmen, widzi w niej delikatną i subtelną kobietę. Tak też ją kocha. Nawet się nie domyśla, że Marta potrzebuje mocniejszych wrażeń.
Alicja - jej szczęśliwe małżeństwo zniszczyła choroba męża. To na jego prośbę szuka kochanka, który za niego wypełniałby małżeńskie obowiązki. Dzięki subtelności Adama ich spotkania nie mają gorzkiego posmaku zdrady.
Barbara - dojrzała, atrakcyjna, inteligentna kobieta. W oczach męża tylko żona. W czasie spotkań z Adamem budzi się w niej gorąca bogini seksu.
Edyta – odnosząca sukcesy, atrakcyjna młoda kobieta nie może na imprezach pokazywać się sama. Adam jest idealnym towarzystwem. Tym bardziej, że wszystkie koleżanki patrzą na niego z pożądaniem.
Julita – pierwsza kobieta Adama, przewodniczka w świecie erotycznych doznań, to ona zmieniła młodego niedoświadczonego chłopca w kochanka doskonałego.
Seks jest ważną częścią ich życia. Ich obsesją, fantazją, potrzebą, sensem. Dla Adama jest profesją. (lubimyczytac.pl)
Zafascynowana Greyem postanowiłam sięgnąć również po tę pozycję. Historia sama w sobie przypadła mi do gustu - ciekawe sylwetki bohaterów (tak tak, nie tylko bohaterek ;)), pokazanie kilku różnych punków widzenia. Książka ukazuje nie tylko kontrowersyjną profesję głównego bohatera, jak również pozwala wyciągnąć wniosek, że zaniedbane życie seksualne wywołuje skutki właściwie w każdej strefie naszego życia. Niestety - bardzo przeszkadzał mi język, jakim została ona napisana - ciężki, łopatologiczny, bez polotu.


Katarzyna Grochola zmienia front! Czytelnicy z pewnością będą zaskoczeni, gdyż bestsellerowa pisarska bohaterem swej najnowszej książki uczyniła… mężczyznę!
Szykuje się pełna przygód, zaskakująca powieść – jak zwykle utrzymana w błyskotliwym, pełnym humoru stylu – która nie tylko z pewnością podbije serce dotychczasowych czytelniczek Katarzyny Grocholi, ale ma szansę zdobyć nowych fanów – także wśród mężczyzn.
Bohaterem powieści jest Jeremiasz, sympatyczny i błyskotliwy trzydziestodwulatek, który znalazł się na tzw. życiowym zakręcie. Jest piekielnie zdolnym operatorem filmowym, ale okazał się zbyt prawy i bezkompromisowy, by zrobić karierę w filmie. Nie ma pracy, przędzie więc cienko, a kredyt za mieszkanie spłacać trzeba. Bo przecież nie może mieszkać z matką, która ciągle wtrąca się w jego życie. Jeremiasz wie dużo o kobietach, ba! wie o nich wszystko, a może nawet więcej, bo gdzie się obróci, tam jakaś pani – a to matka, a to sąsiadka z piętra, a to córka sąsiadki, a to Zmora mieszkająca piętro niżej, a to kumpela, z którą można pogadać jak z najlepszym przyjacielem. A wszystkie od niego czegoś żądają i każda sprawi mu jakaś niespodziankę. (lubimyczytac.pl)
Miałam lekkie opory sięgając po te pozycję. Niezbyt przypadły mi do gustu wcześniejsze powieści autorki, ale przyznam szczerze, że bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. "Houston, mamy problem" to błyskotliwa  oraz humorystyczna analiza kobiecej natury przeprowadzona przez prostego ale i również inteligentnego mężczyznę. Często łapałam się na myśli - Faktycznie! Przecież dokładnie tak jest/tak mam/to jest mi zarzucane. Lekki styl pisania powoduje, że jak najszybciej chce się wrócić do tej książki, by dowiedzieć się, jak rozwinie się fabuła. Porusza ona również ciężkie tematy (podczas lektury jednego rozdziału poleciała mi łza po policzku), ale bardzo życiowe, które mogą spotkać każdego z nas, niezależnie od płci, wieku, religii, itd. Gorąco polecam :)



Zapraszam do dyskusji nt. wyżej wymienionych pozycji! Jestem ciekawa Waszych opinii na ich temat.

Pozdrawiam!




LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

aktualizacja dlugości (1) Alterra (9) analiza składu (3) Babydream (3) Baltic Sand (1) Be Beauty (2) bebeauty (1) Bell (1) Bielenda (1) Biovax (5) blogi kręconowłosych (1) Cassia (2) cellulit (1) CG (5) chusteczki do demakijażu (1) Cleanic (3) color mania (1) cynk (1) czytelnicze podsumowanie miesiąca (7) demakijaż (3) dor (1) dzikie wyzwanie (4) ecotools (1) Facelle (1) fennel (1) film (1) Firmoo (1) FLOS-LEK (2) glinka biała (1) Gloria (1) Golden Rose (1) Google (2) gradient manicure (2) granat i aloes (2) Green Pharmacy (1) Happy per aqua (1) haul (3) inspiracje (4) Inspired by places (8) Intouchables (1) Isana z babassu (3) Jantar (2) jedwab (1) Joanna (4) Joanna Naturia (2) Kallos Latte (1) krem (1) krem brązujący (1) krem do rąk (3) krem do twarzy (1) krem na dzień (1) kryzys (1) lakier do paznokci (22) lakier piaskowy (1) Liebster Blog (1) Lovely (2) makijaż (1) manicure (5) masaże (1) maseczka (1) maseczka sandałowa (1) maska (7) masło kakaowe (1) MIYO (1) mleczko samoopalające (1) moje włosy w pigułce (1) odżwyka (3) oferta Biedronka (1) olej (2) olejek pod prysznic (1) olejki (1) opolskie spotkanie bloggerek kosmetycznych (2) paznokcie (2) peeling (1) peeling kawowy (1) petycja (1) pianka do włosów (1) pielęgnacja włosów (18) Piękno dla rodziny (1) płukanka (1) pomadki (1) recenzja (20) ręcznikowanie (1) Rossman (1) scrub do ciała (1) seriale (1) serum A+E (1) spirulina (1) spray przyspieszający opalanie (1) spray YR (1) stylizacja (3) SunOzon (1) szampon (3) ślubne inspiracje - fryzury (1) tag (5) tonik (1) trendy w urodzie (1) tusz do rzęs (1) Vichy (1) Wibo (8) włosowe podsumowanie (17) włosy (1) woda kolońska (1) woda perfumowana (1) wypadanie włosów (3) Yves Rocher (13) zabezpieczanie (1) Zainspiruj się naturą (6) zakątek czytelniczy (1) Ziaja (4) ZSK (1) żel do włosów (1) żel lniany (3) żel mrożący (2)