czwartek, 27 grudnia 2012

Bielenda żel do włosów z czarną rzepą

W tej notce pokazywałam Wam mój kilkumiesięczny kosmetyczny haul zakupowy, w tym żel do włosów Bielenda z czarną rzepą. Zużyłam już całe opakowanie, dlatego przyszedł czas na recenzję.


Żel zamknięty jest w plastikowym słoiczku o pojemności 250 ml. Można go kupić w większości drogerii (przynajmniej ja go widziałam w wielu, nie tylko Rossmannie) za cenę około 6-7 zł. Słoiczek jest bardzo wygodny w nakładaniu żelu, można dokładnie wydobyć końcowe porcje, bez konieczności rozcinania go (jak to ma miejsce z żelem w tubce, mrożącym czy też z Isany - z tymi miałam do czynienia). Konsystencja - galaretkowata, zapach - już mi nie przeszkadza ;) 


Wcześniej pisałam, że nie wydaje mi się, żeby był aż tak mocny, jak opisuje to producent, jednak z czasem nauczyłam się go używać - zauważyłam, że moje włosy lubią go w dużych ilościach, nigdy nie udało mi się z nim przesadzić. Tworzy bardzo łatwe do odgniecenia strączki. Włosy są po nim rewelacyjnie miękkie, wręcz ma się wrażenie, że w ogóle nie ma na nich żadnego stylizatora. 

skład
Co do efektu - jak już nauczyłam się posługiwać tym żelem, wiedziałam, czego się spodziewać - wyrazistych faloloków, bardzo dobrze utrwalonych. Brak sztywności, włosy układają się naturalnie, są miękkie i puszyste. Bardzo przypadł mi do gustu ten efekt. Śmiało mogę napisać, że w moim odczuciu jest to drogeryjny odpowiednik żelu lnianego, tyle że z o wiele lepszą trwałością i mniejszym nawilżeniem. 


W telegraficznym skrócie:
+ efekt
+ cena
+ wydajność

+/- zapach

minusów brak ;)


Moja ocena
5/5

Polecam wszystkim zakręconym włosomaniaczkom ;)

Znacie ten żel?


wtorek, 11 grudnia 2012

Włosowe podsumowanie listopada

Witam w ten piękny biały i mroźny dzień ;)

Wybaczcie proszę moją długą nieobecność na blogu. W moim życiu ostatnio dużo się dzieje i muszę to wszystko powoli ogarnąć i przyzwyczaić się do nowej sytuacji i szumu wokół mojej osoby oraz mojego TŻ (tak, na moim palcu pojawił się piękny pierścionek zaręczynowy ;)). 

W związku z tym pojawiły się w moim życiu nowe cele, również włosowe :) Marzy mi się piękna fryzura ślubna, spływające kaskadą fale na plecy czy jakieś inne niebanalne aczkolwiek proste upięcie. Bądź co bądź, teraz moje zapuszczanie ma cel i będę do niego dążyła.

Tymczasem przejdźmy do teraźniejszości ;) Włosowe podsumowanie listopada! Coraz bardziej podoba mi się mój skręt, czyli jest dobrze ;)

A czego używałam w listopadzie?

SZAMPONY 
- niebieski Babydream
- YR szampon zwiększający objętość
- Wax szampon głęboko oczyszczający (raz)

ODŻYWKI
- d/s - Isana z babassu (wykończyłam już ostatnie zapasowe opakowanie :()
- b/s - Joanna Naturia pokrzywa z zieloną herbatą, mak i bawełna

MASKI
- Alterra granat i aloes
- Wax, maska do włosów przetłuszczających się

OLEJE
- Vatika kokosowa
- zielony krem z Biedronki

STYLIZATORY
- żel Gibellini
- żel Bielenda z czarną rzepą
- żel lniany

INNE
- serum A+E Biovax do zabezpieczania końcówek

Zupełnie zapomniałam w tym miesiącu o płukankach... Ale! Byłam u fryzjera, podcięto mi końcówki, przecięto tył, gdyż poszczególne warstwy były już za długie. Znowu widzę, że używam coraz mniej włosowych produktów ;) 

Wczoraj udało mi się wreszcie zakupić Kallosa Latte i właśnie nałożyłam go na włosy. Pachnie przepięknie. Obawiam się, że nie zużyję go nigdy, to litrowe opakowanie mnie przeraża, muszę namówić mamę i siostrę na używanie tej maski ;)

Zapomniałabym o zdjęciach! Tak moje włosy wyglądają zaraz po ich umyciu i wyschnięciu.

gwiazdka zasłania obrazek na ścianie ;)



No i to by było na tyle z włosowego podsumowania. Plan na grudzień - więcej płukanek i olejów. 

Pozdrawiam!


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

aktualizacja dlugości (1) Alterra (9) analiza składu (3) Babydream (3) Baltic Sand (1) Be Beauty (2) bebeauty (1) Bell (1) Bielenda (1) Biovax (5) blogi kręconowłosych (1) Cassia (2) cellulit (1) CG (5) chusteczki do demakijażu (1) Cleanic (3) color mania (1) cynk (1) czytelnicze podsumowanie miesiąca (7) demakijaż (3) dor (1) dzikie wyzwanie (4) ecotools (1) Facelle (1) fennel (1) film (1) Firmoo (1) FLOS-LEK (2) glinka biała (1) Gloria (1) Golden Rose (1) Google (2) gradient manicure (2) granat i aloes (2) Green Pharmacy (1) Happy per aqua (1) haul (3) inspiracje (4) Inspired by places (8) Intouchables (1) Isana z babassu (3) Jantar (2) jedwab (1) Joanna (4) Joanna Naturia (2) Kallos Latte (1) krem (1) krem brązujący (1) krem do rąk (3) krem do twarzy (1) krem na dzień (1) kryzys (1) lakier do paznokci (22) lakier piaskowy (1) Liebster Blog (1) Lovely (2) makijaż (1) manicure (5) masaże (1) maseczka (1) maseczka sandałowa (1) maska (7) masło kakaowe (1) MIYO (1) mleczko samoopalające (1) moje włosy w pigułce (1) odżwyka (3) oferta Biedronka (1) olej (2) olejek pod prysznic (1) olejki (1) opolskie spotkanie bloggerek kosmetycznych (2) paznokcie (2) peeling (1) peeling kawowy (1) petycja (1) pianka do włosów (1) pielęgnacja włosów (18) Piękno dla rodziny (1) płukanka (1) pomadki (1) recenzja (20) ręcznikowanie (1) Rossman (1) scrub do ciała (1) seriale (1) serum A+E (1) spirulina (1) spray przyspieszający opalanie (1) spray YR (1) stylizacja (3) SunOzon (1) szampon (3) ślubne inspiracje - fryzury (1) tag (5) tonik (1) trendy w urodzie (1) tusz do rzęs (1) Vichy (1) Wibo (8) włosowe podsumowanie (17) włosy (1) woda kolońska (1) woda perfumowana (1) wypadanie włosów (3) Yves Rocher (13) zabezpieczanie (1) Zainspiruj się naturą (6) zakątek czytelniczy (1) Ziaja (4) ZSK (1) żel do włosów (1) żel lniany (3) żel mrożący (2)